 |
Jak coś na tym cierpi, to moja jaźń, to kilku hejterów i tłumy obrońców, leży Ci na sumieniu, chyba pora wstać, tu nic nie jest takie jak to malują.
|
|
 |
Choćby nie wiem co, zabierz mnie stąd, chyba już czas na zmiany, chyba nie czas na zmiany.
|
|
 |
Ktokolwiek nie zrani mnie, gdziekolwiek nie stanę, wiem musi wracać to, śpię spokojnie, jest koło mnie echo wspomnień i zatacza krąg.
|
|
 |
Uciekam przed sobą i przed samotnością, się przeistaczasz wciąż, potem obracasz w proch.
|
|
 |
Mówię co czuję, choć ludzie to w dupie mają, taka analiza, w sumie to lubię , gdy mnie unikają, jakbym miał zaraz zwisać.
|
|
 |
Polać, zapomnieć i skonać to twoja droga, pora na kop na pysk, u mnie ambicja jak woda i nie dam przekonać się, że bez niej można żyć.
|
|
 |
Własne zdanie jest dla mnie jak tlen, rtęć, nawyk, unoszę się, chcę być obojętny na ich zasady.
|
|
 |
Niosę zniszczenie, cierpienie, ale chcę tylko stworzyć chemię między nami, mów mi Heisenberg.
|
|
 |
Niech żyje bal, jestem demonem, urodziłem się płacząc, ale umrę śmiejąc się.
|
|
 |
To prosta karma, unikam norm, dostaję zło i oddaję zło.
|
|
 |
Cześć, to ja - emocjonalny wrak, który czeka na cud. Przeglądam listę życia. Tysiące chwil szczęścia w nieszczęściu. Kilka dni miłości w nienawiści. I to ostatnie - jedno jedyne wspomnienie Ciebie.. Jeśli tak wygląda koniec to proszę DOBIJ ME UCZUCIA. Zdepcz moje marzenia. Przecież nie ma znaczenia to, że zostałam oszukana, że jestem tu sama jak palec, że CIĄGLE CZEKAM. Nic już się nie liczy. Każda moja wylana łza to uczucie, jakim Cię darzę. Morze łez, ocean uczuć. Sprzeczność serc. Wszystko do mnie wraca. Tylko nie Ty. Mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Cześć, to znów ja. Jutro mam swój pogrzeb. Przyjdziesz?
|
|
 |
Kochana Mamo, Ty znasz mą historie, bo słyszysz, co mówię, bo widzisz co robię. Staram się bowiem błędów nie popełniać uwierz, chce być normalny, w miarę rozumiesz?
|
|
|
|