 |
sumienie męczy i mam problem.
|
|
 |
nie uciekaj skoro wiesz,że to może być ostatni dzień,kiedy widzisz moją twarz.
|
|
 |
daj sobie czas na poznanie prawdy.
|
|
 |
chcę się odbić,lecz ręce mam zawiązane.
|
|
 |
zamknij me serce dla miłości.
|
|
 |
tak bardzo chciałabym żeby wszystko się już unormowało,żebym mogła normalnie żyć,tym co jest, a nie ciągle oglądać się do tyłu,tęskniąc za przeszłością. gdzie zrobiłam błąd? czy nasza miłość była tylko snem? a może to działo się na prawdę? w jedną chwile skończyło się,to co tak bardzo kochałam całym sercem. tęsknię za tobą,nie mogąc się pozbierać przemywam oczy od łez,jednocześnie czując jak z dłoni spływa krew,a serce pęka na pół. noce stały się bezsenne,a dni bezsensowne. bez Ciebie moje życie nie istnieje.
|
|
 |
przekreśliłeś mnie,zabrałeś życie.
|
|
 |
czemu tak bardzo boli serce me?
|
|
 |
Tamtego poranka nie chciałam się z Tobą żegnać. Nadal nie chcę. I tylko dlatego, że pożegnałam Cię już oficjalnie - dla świata oraz Twojej podświadomości, nie żegnam Cię tu, w sercu, podświadomie łaknąc choć jednego grama Twojej obecności.
|
|
 |
Utrzymujemy się na tej cienkiej granicy przyzwoitości doskonale świadomi tego, że kolejny krok może wszystko rozsypać, może wywołać tu burzę, może doprowadzić do zdarzeń, zmian w relacjach, których oboje nie chcemy, oboje się boimy. I wiemy, że to wszystko - każdy oddech, ruch i myśli idą w niewłaściwym kierunku, jeśli to ma się skończyć spokojnie, lecz brniemy w to, bo zachcianki naszych serc oraz ciał mają swój kierunek. I prawdopodobnie popełniamy jeden z większych błędów naszego życia, lecz jest tak cudownie, tak idealnie, że jeśli to ma wyglądać za każdym razem w ten sposób to chcę więcej, dużo więcej i Ciebie, Ciebie ciągle. Chodź tu już. Przysuń się bliżej i na tę chwilę zapomnijmy o moralności, być może potem będzie łatwiej się pożegnać.
|
|
 |
jak żyć,kiedy brak tlenu?
|
|
 |
nigdy wcześniej nie powiedziałabym, że wszystko co najlepsze związane z Tobą dopiero przede mną.
|
|
|
|