 |
To, co najbardziej Cię pociąga doprowadzi Cię w końcu do szaleństwa. / net
|
|
 |
Nienawidzę Cię za to, że wywołujesz na mojej twarzy uśmiech, a ja mieć Cię nie mogę.
|
|
 |
Kiedy ciało jest samotne, serce powoli umiera.. / hyhyy
|
|
 |
Znów wrócił, a uczucia wraz z Nim.
|
|
 |
Tak bardzo Cię kocham i tak bardzo mi z tym źle.
|
|
 |
To Twoja duma nie pozwala Ci mi wybaczyć, to przykre jednak, że uważałam Cię za przyjaciółkę, i mimo, że wbiłam Ci nóż w serce, chciałam to wszystko naprawić. Każdy ma prawo do błędów, uczę się na własnych. I najbardziej boli mnie to, że Jej wybaczasz wszystko, nawet to że mówi wszystko swojemu chłopakowi, mimo że dobrze wie, iż Twój może się dowiedzieć. Boli mnie fakt, że tak naprawdę nigdy nie byłyśmy przyjaciółkami a ta sytuacja to dowód, że nie umiesz wybaczać. Stałaś się zgorzkniała, zapomniałaś już co to uczucia. I wiesz? Przepraszam, po raz kolejny siedzę i brakuje mi Ciebie po prostu. Razem dałybyśmy radę, osobno jest mi za ciężko. Kocham Cię, nadal cholernie kocham. A samo przepraszam nie wystarczy. Ale co mam więcej zrobić, skoro mnie znienawidziłaś? Odpuścić? Dobrze, zrobię to, Twoja wola. Wiedz, że nigdy nie przestanę Cię kochać. Nigdy, rozumiesz Aniele?
|
|
 |
|
Czuję, że upadam psychicznie. Po prostu już nie daję rady. Zadręczam się i za dużo myślę. Chcę by było lepiej. Codziennie staram się wyjść na prostą. Próbuję nie patrzeć mu w oczy, zmienić swoje ścieżki, zniknąć choćby na chwilę, ale nie potrafię. Mam przestać? Zastanawianie się, jak ruszyć tę machinę do przodu w niczym mi nie pomoże? Rozmowa z nim również? To powiedz mi, co zrobić żeby ogarnąć to chore serce. Chyba powinnam przestać istnieć albo zacząć od nowa na innej drodze. Powinnam czerpać z życia jak najwięcej i zostawić wszystko za sobą. Powinnam tak wiele, a nadal jestem tutaj i duszę się pragnieniami. Dlaczego? [ yezoo ]
|
|
 |
[2] znaleźliśmy się niebezpiecznie blisko siebie. pogłaskał mnie po policzku. -nadal jesteś niezdarą, a tak właściwie nic się nie stało? -nie, zupełnie nic. zaczęliśmy rozmawiać. chemia między nami nadal nie wygasła mimo miesięcy spędzonych osobno. gdy pocałował mnie z nieukrywaną namiętnością, myślałam, że śnię. uwierzyłam w prawdziwość naszego uczucia. zaufałam miłości.
|
|
 |
[1]usiadłam na murku i obserwowałam go, gdy inni nie patrzyli na mnie. był taki idealny. jego ciemne włosy były roztrzepane i z pewnością potrzebowały fryzjera. wygłupiał się z chłopakami, nie widziałam ich tak dawno, od rozstania ograniczyłam z nimi kontakty. był zupełnie taki jak wyobrażałam go sobie w snach. w końcu przyłapał mnie na tym, iż nie spuszczam z niego wzroku i posłał mi swój firmowy uśmiech, zauroczył mnie swoim blaskiem, prawie zemdlałam. zbliżała się noc. mieszkaliśmy blisko siebie. bałam się ciemności. musieliśmy wrócić razem do domu. próbowałam odwlec tą chwilę, poprosić kogoś innego by odprowadził mnie chociaż kawałek, ale chłopcy poprosili go by się mną zajął, a on przystał na to bez wahania. szliśmy milcząc. niebo było pełne gwiazd, podziwiałam jego piękno, gdy nagle potknęłam się, a on złapał mnie.
|
|
|
|