 |
W snach tylko ciemna noc, niebo spowite granatową powłoką w kratę, identyczną, jak Twoja koszula.
|
|
 |
|
Słodkie sny owładnęły moją głowę, sny o przyszłości, która nigdy nie nadejdzie. Każda część mojego ciała wołała o pomoc, krzyczała Twoje imię, echo słów obijało się o cztery ściany zamkniętego pokoju. Skłonności klaustrofobiczne, rozpacz, ja, on, łóżko, my. Łóżko, które ledwo mieściło się w maleńkim pomieszczeniu bez drzwi. Gorące przeżycie, mój wrzask, jego mokre ciało, kropelki wody na jego ciele zamieniały się w parę. Duszny i wilgotny pokój, pełen emocji. On rozpływał mi się w dłoniach, topniał niczym lód w upalne lato, traciłam go. Zamieniał się w krople wody, które z hukiem opadały na moje ciało, sycząc, paląc się, ulatniając w postaci pary pod wpływem gorąca mojej krwi. Pokój się kurczył, mój oddech stał się płytki i ciężki, w płucach czułam ciężar, który nie pozwalał mi zaciągnąć się ostatnimi resztkami tlenu. Nic mi po nim nie zostało, tak nagle.[nichuja]
|
|
 |
|
Miała piękne oczy, gdy umierała z miłości. [nichuja]
|
|
 |
Zabiła go ulica, rodzice się nim nie interesowali, robił co chciał, pomyślicie teraz: Ten to miał dobrze, starzy się go nie czepiali, robił co chciał, kiedy chciał i jak chciał. Jednak brakowało mu miłości i kogoś, kto by go docenił. Wciągnął się w narkotyki, zaczynał dzień od blantów, kończył na kreskach. Siedział drugi rok w pierwszej klasie gimnazjum, chodził na przerwach na papierosa, wciągał w nałóg małolatów. Na palarni w czasie przerwy poznał dziewczynę, może młodsza od niego, trochę niższa, w każdym bądź razie - piękna. Spytała się go o ognia. Od tego momentu jego życie obróciło się o 360 stopni, zakochał się, ona najwyraźniej też. Wyciągnęła go z bagna, rzucił dla niej kumpli, narkotyki i melanże. Cierpiał, gdy nie miał jej przy sobie. Po pół roku oznajmiła, że nigdy go nie kochała, zostawiła go samego, z ogromną dziurą w sercu. Co się z nim teraz dzieje? Nie wiem, ale mimo wszystko czuję, że cierpi, bardzo. [nichuja]
|
|
 |
Fajnie byłoby żyć ze świadomością, że coś dla kogoś znaczę./jachcenajamaice
|
|
 |
A dziś na smutek nie pomaga nawet czekolada. Dziś potrzebuje właśnie Ciebie./
jachcenajamaice
|
|
 |
|
I gotowa byłabym kupić Pezetowi bukiet róż, za wszystkie piosenki jakie ma, które tak bardzo pomagają mi w życiu.
|
|
 |
- Zakochałem się. - oznajmił. - W kim? - zapytałam się opuszczając wzrok. Złapał mnie za brodę i podniósł moją głowę do góry, po czym namiętnie pocałował w usta. Tak, wiedziałam, że on kocha właśnie mnie. - W Twojej przyjaciółce. - odpowiedział odsuwając się ode mnie./nichuja
|
|
 |
Zatęsknij i dojdź do wniosku, ze beze mnie już nie dajesz rady. / stryczu
|
|
 |
- Dlaczego palisz? - Wiesz.. każdy ma coś co lubi, a ja sobie lubię kurwa zapalić i popatrzeć jak dym z papierosa ucieka wraz z moimi smutkami. / antra
|
|
 |
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile mojej złości ogląda światło dzienne, gdy nie koi tego najzwyklejsza świadomość, że jesteś tuż obok.
|
|
|
|