 |
pomyślałbyś, że to polubię? śnieg, zimę, mróz, czapkę i niewygodne rękawiczki? ba, zacznę to uwielbiać? pomyślałbyś, że zacznę śmiać się przy przewracaniu w zaspę i chętnie poprzestanę na wyjście na dwór w ten ziąb? pomyślałbyś, że będę lepić z Tobą bałwana, nie stukając przy tym nawet raz zębami z zimna? że będę się śmiać - kiedy trafię Cię kulką czy kiedy przestraszę się płatka śniegu opadającego mi na rzęsy? że będę, nie czując już ani nóg, ani rąk, zapewniać, iż jestem najszczęśliwsza, teraz, tak?
|
|
 |
liczba wskazująca na wzrost, wciąż powiększała cyferki. waga wahała się. ludzie przychodzili, odchodzili, śmieli się, kochali, ranili również. życie pomagało mi się wspinać, żeby tuż potem zepchnąć mnie na samo dno. uczucia się mieszały, poglądy się kształciły. jedno, przez te wszystkie lata, pozostawało niezmienne. przyjaźń.
|
|
 |
W kieszeni miał ostatnie 10 zł , i zastanawiał się czy kupić sobie fajki czy kartę doładowująca konto by moc do niej zadzwonić . Uzależnienie wygrało . Poszedł do sklepu i kupił kartę /?
|
|
 |
I need to speak to someone. Not someone - you. / David Nicholls
|
|
 |
i bądź tu mądry synchronizuj dwa serca, bo to co Cie uskrzydla potrafi być jak morderca.
|
|
 |
pamiętaj by cierpieć z wdziękiem damy wielkiej, nie pisz nigdy by wrócił.
|
|
 |
-boję się przyszłości. -w sensie dalekiej czy bliższej? -każdej, bez niego.
|
|
 |
jesteś taka sztuczna, że Barbie robi się zazdrosna.
|
|
 |
wiesz, nie powiem Ci, że będzie dobrze. ale jesteś na tyle silna i na tyle Cię znam, że wiem, że zrobisz wszystko, żeby tak było. poradzisz sobie, to pewne. bo kto jak nie ty, mała.
|
|
 |
wzięła Go za rękę i powiedziała, że Go potrzebuje.
|
|
 |
pewnego dnia przeznaczenie zmieniło zdanie.
|
|
 |
Chłopak, który nie szanuje kobiet, nie wyszedł jeszcze z piaskownicy.
|
|
|
|