 |
Nikt za nas nie rozwiąże naszych wspólnych problemów.
|
|
 |
W uczuciach nie ma czegoś takiego, jak zwątpienie. Kochasz albo nie.
|
|
 |
Zostań towarzyszem mojego serca, tak na zawsze.
|
|
 |
boli mnie to, gdy kolejny brat zmienia się w ćpuna, który nie widzi świata po za zielskiem. w takich momentach nie jestem ani trochę za legalizacją. marihuana uzależnia. nie raz roniłam łzy, gdy ziomek po kiepskiej, zielonej fazie, spróbował fety. ich rap nie jest już taki jak wcześniej, nawijają zupełnie bez sensu, o głodzie. nie chcę stracić przyjaciół, ale nie umiem im pomóc, to mnie dobija.
|
|
 |
wiem, że wyleczyłam się z Ciebie i ogólnie wszystko w tym temacie jest spoko, dopóki nie zobaczę Cię z zaskoczenia, gdy idę smutna, z Pihem w słuchawkach. wtedy wszystko pierdoli mi się w bani, najczęściej wypalam kilka szlugów pod rząd i ze łzami w oczach wspominam wszystkie bajowe chwile razem. nie mam palpitacji, ale serce przyśpiesza, nie mam rumieńców, ale nie chcę patrzeć w Twoim kierunku, kocham kogoś innego, wręcz nad życie, ale chwile spędzone razem już na zawsze zostaną w mojej głowie, to chore.
|
|
 |
Jak raz naruszysz zaufanie to ponowne powróci o wiele później..
|
|
 |
Kochać ? To tak jakby mieć ostatni kawałek czekolady którym się nie chcesz z nikim podzielić. Tak jakby mieć przyjaciela, któremu ufasz bezgranicznie i wiesz, że możesz mu wszystko powiedzieć . Tak jakby ulubiony pluszak któremu możesz się wypłakać i przytulić. Ale czy kawałek czekolady nie dodaje kolejnych kalorii , czy pluszak wypowie słowo otuchy , czy przyjaciel nie opuści, czy coś ogólnie obdarzy Cię namiętnym pocałunkiem, poczuciem bezpieczeństwa..? Właśnie.. nie można zapominać o uczuciu nieodwzajemnionym.
|
|
 |
wszyscy myślą, że jestem silna. dziewczyna w za dużej koszulce 3ody Kru, ze słuchawkami w uszach, napierdala się jak chłopak, wulgarna, ironiczka, zbajerowała każdego faceta, którego postawiła sobie za cel. przychodzą do mnie z problemami, ja jak psycholog słucham, przytulam, użyczam ramiona do wypłakania się, nie raz byłam cała w czarnej maskarze. niby taka twarda. przy nim mięknę, często kręci mi się w bani, rap zmieniam na pozytywne reggae, luźny t-shirt na dziewczęce sukienki, a chamstwo wyparowuje. po prostu kocham go, mogę zdjąć maskę, nie muszę walczyć, wrażliwość, subtelność i romantyzm wychodzą na zewnątrz, bez zmusu.
|
|
 |
wiesz co ? Fajnie , zajebiście wykurwiście jest oderwać się od tej zajebanej rzeczywistości - od Ciebie, od rodziny i od reszty skurwiałego świata siedząc na ławce, patrząc w niebo na przemian zaciągając papierosa i dobijając się czystą .
|
|
 |
mimo tego, że dzieli nas jakieś pięćset kilometrów, nasza przyjaźń trwa już ponad trzy lata. poznaliśmy dzięki śmiesznej sytuacji, którą do dziś wspominamy. miliony rozmów, tysiące esemesów, setki minut przegadanych przez telefon i ostatnio skype, z kamerką - to wszystko zbliżyło nas do siebie w niesamowity sposób. piszemy, mówimy w sposób niezrozumiały dla otaczających nas ludzi, pewnym szyfrem. wiem, że mogę na Ciebie liczyć zawsze, niezależnie gdzie jesteś i co robisz. jeszcze cztery miesiące do naszego pierwszego spotkania. obawiamy się tego, ale wszystko musi być jak należy, bo to my, nieprawdaż. /pozdro dla Ktosia, jedynego faceta, który rozumie moje zajaranie Rosją! ; D
|
|
 |
- No to toast mała ! - krzyknęła a ćwiartki obiły się o siebie. - Za tych frajerów którzy myśleli, że jesteśmy ich. - dodałam z sarkastycznym uśmiechem .
|
|
|
|