 |
|
Mimo, że Ciebie już przy mnie nie ma, mimo, że odeszłaś na zawsze to nigdy się nie rozstaliśmy. Bo przecież zawsze kochaliśmy się ponad wszystko. Zawsze. Nigdy nie przestanę Cię kochać. Chociaż teraz pewnie myślisz, że powinienem być szczęśliwy, ułożyć sobie jakoś życie, to uwierz mi, że to nadaremne myślenie. Byłaś jedyną osobą, która poruszyła we mnie coś, czego nie udało się poruszyć nikomu przedtem. Otworzyłaś mi oczy na świat, na ludzi. Otworzyłaś moje serce na miłość, którą przy Tobie pochłaniałem każdego dnia. Mimo, że Ciebie już nie ma, to jesteś w moich wspomnieniach. Tych najlepszych, które budowałem razem z Tobą. Mimo, że Ciebie nie ma to i tak jesteś i będziesz zawsze, bo przecież miłość jest silniejsza od śmierci.
|
|
 |
|
uderzył ją w twarz i wykrzyczał, że nic dla niego nie znaczy, a ona nie wierząc, zbliżyła się próbując wtulić się w jego tors. on momentalnie złapał ją za ramiona i mocno odepchnął. uderzając o ścianę czuła, że pękło jej serce. osunęła się na podłogę. patrzyła w jego pełne złości tęczówki. - nie znaczysz już nic, wykrzyczał patrząc na nią z pogardą w oczach. ona nadal siedziała skulona, zanosiła się płaczem i krztusiła łzami. w ciągu kilku minut zawaliło się wszystko co budowała z nim przez te wszystkie lata. nie wytrzymała i pobiegła do łazienki. zamykając drzwi, wypuściła powietrze z płuc. on szarpał za klamkę, nie wiedząc, że jest zdolna do tego by umrzeć z miłości. otwierając apteczkę, wzięła garść tabletek i otworzyła zamek w drzwiach. - teraz już nie ma nic, możesz odejść, wyszeptała upadając mu w ramiona. to był koniec. koniec miłości, jej wielkiego uczucia i długiego szczęśliwego życia, a on dopiero teraz zrozumiał co stracił, lecz było za późno, by cokolwiek naprawić.
|
|
 |
Podziękuj, że byłam naiwna kotku.
|
|
 |
Nie da się stale żyć czyimś życiem, robiąc coś ciągle za kogoś.Bo jeśli będziesz próbować naprawiać cudze błędy ,chcąc posklejać czyjeś życie,pewne jest że zawalisz własne .
I na koniec w dodatku usłyszysz że jesteś do niczego... i pytania, zamiast podziękowania.
Po co mi pomagasz ? Ktoś cię prosił, kazał ci ?
|
|
 |
Bardziej bolą niewypowiedziane słowa, niż te, które - chodź drastyczne - płyną prosto z serca. Są szczere. Więc śmiało mi możesz powiedzieć, jak bardzo mnie nienawidzisz. Za szczerość Ci podziękuję i pójdę dalej patrząc na ludzi, którzy pod fałszywym uśmiechem i serdecznością darzą innych wilczą nienawiścią...
|
|
 |
- Będziesz szczęśliwy, jeśli się zakochasz...
Młodzieniec usłyszawszy to podziękował i wybiegł natychmiast.
- ... z wzajemnością. - dokończył staruszek.
|
|
 |
Wczoraj ubrałam się w najcudowniejszą suknię, jaką mogłam sobie wymarzyć przez te 20lat - utkaną starannie z Waszych słów, gestów, miłości - najpiękniejsze, co mogliście mi dać...
|
|
 |
Coraz częściej czuję się tak jakby wszystko za mnie powiedzieli już inni..
|
|
 |
Ej, wy, którzy nie pomagacie mi teraz. Nie ważcie się kwestionowac moich obecnych wyborów w przyszłości. Proszę, później może już nie będę tak uprzejma. :)
|
|
 |
Nie chcę w przyszłości żałowac teraźniejszych decyzji podjętych gdy jestem jeszcze zabłąkaną, młodą owieczką.//
|
|
|
|