 |
nie kocham, nie lubię, nie szanuję
|
|
 |
nie dygam, chcę w chuj od świata
|
|
 |
po pijaku śmieję się najszczerzej i to mówię, gdy nie patrzę trzeźwo
|
|
 |
cenią mój humor, dzwonią gadać i gadać, a jak zaczynają słodzić, to mi cukier spada
|
|
 |
jebać to, idę na melanż, piję na smutno, nie mam wcale ochoty
|
|
 |
Poznawanie go było tak proste jak przypomnienie sobie wszystkich słów swojej ulubionej starej piosenki.
|
|
 |
waliłem pod nią drin za drinem, miałem adrenalinę, tak zagadać się wstydziłem
|
|
 |
żyjesz tutaj dla niej to i dla niej będziesz zdychać
|
|
 |
jesteś zwykłym śmieciem mój niedzielny przyjacielu, kolejna znajomość środkiem w dążeniu do celu
|
|
 |
chęć posiadania bierze gore to pokerowa twarz jebany szuler ciągle gra i knuje aż bladź zgarnie cała pule wycina numer ty myślałeś, że to brat on wciąż będzie zmieniał skóre bo kocha tylko hajs
|
|
 |
gdy teraz patrzę w twoje oczka małe, chcę dać nam takie jutro jakiego sam nie miałem
|
|
 |
pytasz mnie o jutro, mam coś więcej niż nic, masz coś do mnie to zamknij za sobą drzwi i mordę
|
|
|
|