|
Świat, który znałem wczoraj nagle dzisiaj gdzieś zniknął
|
|
|
czasem chciałbym umieć latać, gdy ta pustka za mną chodzi, stoję sam na końcu świata, ślę buziaka na emoji, mała mua
|
|
|
potrzebuję też mieć blisko kogoś, bo życie to nie jest kurwa mr. Robot, wszędzie telefony, każdy sam ze sobą, każdy w swojej roli, w swoim świecie, obok
|
|
|
ja nigdy nie śpię, czaisz? a ciągle żyję snami
|
|
|
wbiłem już prawie wszystkie szpilki w mapę, więc możesz znów być dla mnie całym światem
|
|
|
może leżę i umieram i tak tylko piszę? a może leżę i umieram bo chcę Cię usłyszeć? ale codzienność to nie pierdolony koncert życzeń
|
|
|
mam pierdoloną znieczulicę, idę przez ulicę
|
|
|
nie obchodzi mnie nic, dzisiaj liczę się tylko ja, nic innego bo tylko tak dosięgnie mnie szczyt wszystkiego
|
|
|
zagrajmy w butelkę, niech wszyscy tu obecni znajdą swoje miejsce, ale nie będziemy sobie nic wyznawać czy lizać się z byle kim po prostu wóda niech beret zryje ci
|
|
|
nienawidzę takich typów, co ci cisną, a nachlani mówią "weź się ze mną napij synu" synu? Ty, obrażasz moją matkę, zaraz ci najebie, lepiej kurwa znajdź se izolatkę, won
|
|
|
nagle podbija Twój ex, ten prostak, mówi, że jesteś dla niego wszystkim, nie wie, że wszystkiego mieć nie można? szybko wrzucam go do rzeki, kręci to Twój iPhone 6
|
|
|
kupiłem cytrynówkę, zrobiłem tylko po to by wiedzieć Cię podwójnie
|
|
|
|