 |
Jak sama się kiedyś zakochasz, zrozumiesz dlaczego wciąż mu wybaczam.
|
|
 |
ten świat niepozornie co dzień kogoś nam zabiera, bo rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać
|
|
 |
grafomani zamazali mi okna na radość
|
|
 |
Każdego dnia myślisz o nim, denerwujesz się, krzyczysz, płaczesz, obrażasz.Gdy jesteś sama myślisz że nikt ci do szczęścia nie jest potrzebny masz znajomych wszystko na swoim miejscu . A jednak te głupie 15 min spędzone w jego obecności daje więcej szczęścia i radości niż cokolwiek dotychczas.
|
|
 |
Słowa nie opiszą ile waży strata.
|
|
 |
Jestem jak nałóg, jak pierdolony zawał. Przychodzę, zabieram wszystko, potem zostawiam.
|
|
 |
Często myślimy o tych złych rzeczach, wspominamy jak to było kiedyś, jacy byliśmy. Czasami wręcz marzymy by móc wrócić do tych czasów, tylko po to by znów móc przeżyć wspaniałe chwile. Mimo że wiemy że i tak będziemy cierpieć i po raz kolejny przechodzić przez to piekło.
|
|
 |
porozumienie bez słów, mnie wystarczy bliskość. --- Pokahontaz (Rah)
|
|
 |
Spójrz w moje oczy, one odbiciem duszy. Umiesz z nich czytać, słuchać nie musisz. -- Kali
|
|
 |
A jak się przewrócę, to się podniosę. A jak się nie podniosę to sobie poleżę i chuj wam do tego./lightmeup
|
|
 |
pływaliśmy w jeziorze,gdy nagle Mateusz wyskoczył z misją:"skaczemy ze skały".na początku opierałam się temu pomysłowi,ale za jakieś pięć minut stałam już na skarpie.kilku kumpli,i Damian skoczyli już,a ja panikowałam,błagając Mateusza by mnie stąd sprowadził. "No dawaj Żaki, bo Cię zepchnę"-zagroził przyjaciel."nawet nie próbuj"-spanikowałam,odsuwając się. złapał mnie, po czym objął, i podał swoją rękę."skoczymy razem"-oznajmił. patrzyłam z przerażeniem na Niego i wodę, która była tak bardzo oddalona od Nas."zaufaj mi"-powiedział."ufam Ci"-zdążyłam powiedzieć, a po chwili leciałam już w dół, drąc się w niebogłosy.gdy już wynurzyłam się z wody,zauważyłam,że nadal trzymam rękę Mateusza.uśmiechnął się pytając jak było."zaufałam Ci już milion lat temu, i dobrze zrobiłam, bo nie przejadę się nigdy.było świetnie"-powiedziałam, po czym lekko Go podtopiłam,uśmiechając się sama do siebie, na myśl o tym, że wiem,że zawsze,gdy trzeba, poda mi rękę,i poprowadzi-do samego końca.|| kissmyshoes
|
|
 |
[cz.1]wracałam z treningu przez park. była zima,jakoś około 22. byłam na tyle zmęczona, że ledwie podnosiłam nogi. nagle zauważyłam pewną typiarę z koleżankami, która obiecała mi wpierdol za pewien incydent z imprezy. "kurwa, tylko nie dzisiaj" - burknęłam pod nosem,wybierając numer Mateusza, i wkładając telefon do torby - wiedziałam, co mnie czeka. liczyłam na to, że jak już mnie dorwie, to sama, ale przeliczyłam się. poszło pare wyzwisk, i po chwili poczułam uderzenie prosto w twarz. oddałam Jej, zaczęłyśmy się szarpać, i nagle zostałam wywrócona przez jedną z Jej kumpeli. skuliłam się, czując jak dostaję buty na żebra i po chwili - na twarz. miałam wrażenie, że to się nie kończy, trwa wieki, a ból stawał się coraz większy i większy. modliłam się o to, by Mateusz odebrał telefon i słyszał to wszystko - nagle pojawił się, a One zniknęły. podbiegł do mnie panikując, i dzwoniąc po karetkę.
|
|
|
|