|
cały świat jest naćpany, ja na czele
|
|
|
chciałam być mocna, a byłam niczym
|
|
|
bunt nadaje życiu wartość.
|
|
|
Budzę się i zasypiam z nowym pomysłem samobójstwa.
|
|
|
Ból istnienia jest do wytrzymania.
|
|
|
Boję się mówić. Zapomniałam, jak się mówi. Nie wiem, kim jestem, ale nie wiem też, kim są oni.
|
|
|
Bo jaki jesteś ty, mój świecie? Niby wszystko takie proste, wszystko ma swoje określone miejsce. Tylko, że ja nic z tego nie rozumiem albo rozumiem, kiedy jest już za późno.
|
|
|
A może nie trzeba mówić? Może trzeba coś zrobić?
|
|
|
A jednak muszę godzić się nieustannie z własnym buntem, rozgniewanym sercem, okaleczonym ciałem, chorą duszą, samotnymi powrotami. Trzeba się z tym pogodzić, bo nie ma innej drogi.
|
|
|
Głupota to więzienie, z którego nigdy się nie wychodzi. Nie ma zwolnień za dobre sprawowanie, każdy kibluje tam na dożywociu.
|
|
|
oh wow, lovely, but fuck you
|
|
|
i mimo wszystko, jesteś moją życiową zajawką
|
|
|
|