  |
jeśli dzisiaj odpuścisz i zamkniesz oczy, jutro możesz nie zobaczyć już słońca.
|
|
  |
milczenie wszystko pieprzy, niszczy człowieka doszczętnie.
|
|
  |
czasem, aby przestały nas gonić przykre uczucia, wystarczy uwierzyć w te budujące, jak przyjaźń.
|
|
 |
Pozwól mu odejść, żyj swoim życiem i zostaw to w spokoju.
|
|
 |
Zależało mi, spieprzyłeś to, cześć.
|
|
 |
Wierzę w to, że
ludzie nie spotykają się przypadkiem.
|
|
 |
Zabrakło odwagi, by przyznać się do uczuć.
|
|
 |
Uśmiecham się do ludzi,którzy jeszcze we mnie wierzą.
|
|
 |
zapomniałam dodać, że cały mój świat to psychiatryk.
|
|
 |
a Ty nadal rozwalasz mnie i składasz jak dziecko puzzle. każdego dnia odkrywam inny atom Twojej osobowości, sprawdzam fakturę skóry, koncentruję się na kurwikach, które kryjesz w tęczówkach. jesteś jak gorąca czekolada w zimowy dzień, rozgrzewasz do granic przyzwoitości i maltretujesz słodkością. znowu wyrywamy słowa z naszych ust kodując przy tym najistotniejsze informacje. planujemy przyszłość doskonałą, przepełnioną marzeniami i wiarą w lepsze jutro. czarujesz spojrzeniami rzucanymi, niby to od niechcenia, znad firanki niesamowicie długich rzęs i co najważniejsze jesteś, Twoja obecność wystarczy mi na wieczność.
|
|
 |
w końcu musiał nadejść ten destrukcyjny moment. w naszych sercach załomotało. nadmiar alkoholu obudził w nas zwierzęce instynkty. walka o rzeczy zupełnie nieistotne przyniosła ból, który ciężko wymazać z pamięci. płaczę, bo inaczej nie potrafię. mam dosyć bycia zimną suką. chciałabym odnaleźć się w tym wszystkim, stać się bardziej tolerancyjna, mniej odpowiedzialna i opiekuńcza. przecież tak bardzo kocham, a miłość potrafi przenosić góry. może za szybko dorosłam i moje plany są niewykonalne. marzy mi się równowaga.
|
|
  |
mając 14 lat myślałam, że pewne rzeczy dozwolone od 16 lat przestaną mnie przerażać. mam na myśli głównie horrory.
|
|
|
|