 |
|
Naucz mnie, jak żyć tam, gdzie nie ma Ciebie. Naucz mnie, jak na Ciebie nie czekać. Naucz mnie, jak nie budzić się z krzykiem, gdy nie jesteś dla mnie.
|
|
 |
|
To już nawet nie jest sama tęsknota, to fizyczny ból oddalenia.
|
|
 |
|
Zakochane serce może dużo wytrzymać - wszystkie pożary, postrzały, ukłucia, blizny, rozdarcia, kopnięcia, czy siniaki. Jest nierozsądne, klęka przed niespełnioną miłością i błaga o litość. Karmi się okruchami wspomnień. Zakochane serce dużo wytrzyma... Do czasu, kiedy pęknie z bólu i przestanie bić.
|
|
 |
|
z dnia na dzień zastanawiam się, czy to wszystko przeminie. czy w końcu moje myśli odpuszczą a ja odzyskam spokój. / tonatyle
|
|
 |
|
Oddałabym wszystko by wrócić tam, gdzie byłam najszczęśliwsza.
|
|
 |
|
Tęsknota to brak oddechu, łzy na policzkach, nieprzespane noce, tysiące myśli i scenariuszy. To wszystko, co najgorsze, wiesz?
|
|
 |
|
Wszystko jest obok, wszystko jest bez Ciebie.
|
|
 |
|
Przychodzi taki czas, kiedy uświadamiasz sobie, jak bardzo jesteś samotna i wtedy Twój krzyk burzy ściany, a szloch rozrywa niebo. Trawi Cię rozpacz.
|
|
 |
|
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że nigdy Ciebie nie kochałam. Kochałam swoje wyobrażenie o Tobie. — szczególnie biorąc pod uwagę to, że byłeś tak daleko ode mnie.
|
|
 |
|
“Trzeba było z Ciebie zrezygnować już wtedy kiedy pojawiła się na moim sercu pierwsza rysa”
|
|
 |
|
Chciałbym tutaj być, pisać częściej, dzielić z Wami swoje małe szczęścia i smutki. Rozmyślać pośród Waszych słownych konstelacji i czuwać, kiedy komuś z Was dzieje się krzywda. Chciałbym pilnować każdego z Was osobno, poradzić w złej doli, towarzyszyć w budowaniu szczęścia. Chciałbym zdjąć z Waszych pleców każdy ciężar i mógłbym nawet nieść go na swoich barkach. Chciałbym wrócić do czasów, kiedy tu mieszkałem i wierzyłem, że razem tworzymy wspólny dom i rozpalamy ognisko miłości. Dziś siedzę tysiące kilometrów od Was i zatęsknić jest mi wstyd, bo pewnie za późno przypomniałem sobie o moich małych iskierkach stąd. Wybaczcie mi i pozwólcie mi być tutaj z Wami, kiedy słońce gaśnie, a księżyc kolejny raz wylewa z siebie smutek wiadrami prosto na nasze zmęczone głowy./mr.lonely
|
|
 |
|
Kaskada Twoich bursztynowych włosów opada na mą twarz ogrzewając ją Twoją obecnością. Pojawiłaś się znikąd, zawładnęłaś pustym sercem, które wypełniłaś nową nadzieją. Trzymam Twoją rękę i czuję, że świat wytycza przed nami nowe ścieżki, które zaprowadzą Nas prosto w ramiona szczęścia. Zesłał Cię Bóg, czy moja wiara w Anioły była zbyt słaba? Istniejesz i całujesz moje zmarznięte wargi. Jesteś choćbym szczypał się z niedowierzania miliony razy, obudzę się, a Ty nadal będziesz./mr.lonely
|
|
|
|