 |
Mówiłeś mi "jesteś moim aniołem", "nie wyobrażam sobie bez Ciebie życia", a później z taką łatwością odszedłeś ode mnie. Nagle słowa stały się tak mało znaczące, a ja nie potrafiłam uwierzyć, że można tak łatwo rzucać je na wiatr. Nie wiedziałam w co mogę jeszcze wierzyć, straciłam zaufanie do każdego wokół, bo nagle wszyscy wydali się tacy zakłamani. Zmieniłeś mój sposób patrzenia na świat i na ludzi. Odchodząc odebrałeś mi zdolność do kochania, bo pomimo tego, że jestem przepełniona miłością do Ciebie ja nie umiem kochać. / napisana
|
|
 |
|
Nie życzę Ci żebyś kiedykolwiek musiał cierpieć jak ja. Nie chcę myśleć nawet, że mogłoby Ci się coś w życiu nie udać. Pragnę Twojego szczęścia własnym kosztem. Nie chcę zatrzymywać Cię przy sobie siłą dlatego pozwalam Ci odejść. Wrócisz jeśli będziesz wiedział, że jestem odpowiednią osobą, a wtedy Ci wybaczę. I jeżeli to nie jest miłość to nie wiem już jak nazwać to, co do Ciebie czuję./Lizzie
|
|
 |
Chętnie zapukałabym do Twoich drzwi z prośbą, byś nie stracił mnie do końca.
|
|
 |
|
Wiem, że to chore ale czułem, że się uda. To silniejsze niż ja, zrozum serce nie sługa. [B.R.O]
|
|
 |
|
Najboleśniejszą prawdą jest odkryć kłamstwo.
|
|
 |
|
Gdy w jednej dłoni ściskasz przeszłość, a drugą chcesz pochwycić przyszłość, to nie masz wolnej ręki, żeby zająć się teraźniejszością.
|
|
 |
Gdy w jednej dłoni ściskasz przeszłość, a drugą chcesz pochwycić przyszłość, to nie masz wolnej ręki, żeby zająć się teraźniejszością.
|
|
 |
Ludzie zazwyczaj nie mają pojęcia jak bardzo się starasz i jak bardzo Ci zależy, dopóki nie przestaniesz.
|
|
 |
Przeżywamy to na odpierdol. Nigdy na trzeźwo. Nigdy sami. Nigdy nie za blisko. Nigdy tak, jak to planowaliśmy. Nigdy tak, jak mogłoby mieć sens ~ chimica
|
|
 |
|
Najboleśniejszą prawdą jest odkryć kłamstwo.
|
|
 |
|
(2) - Moją zazdrośnicą, moim uparciuchem, moją dumną, obrażalską księżniczką i moją nimfomanką, chcę żebyś tą osobą właśnie była. Z podkreśleniem na moją. Taką Cię chcę. Właśnie taką. Mylisz się jak cholera, sądząc, że Cię nie znam. Nie trudno Cię odkryć. Trudno to znieść, ale nie odkryć. Przynajmniej mi. Wiesz czemu, uparciuchu? Bo wytrwale nawet w głębi siebie chcesz utrzymać wersję, że nic dla Ciebie nie znaczę, a w rzeczywistości chcesz tego samego, co ja. - Trafił. Teraz patrzył na mnie wyczekująco, więc lekko pocałowałam go w policzek. - Wiele ryzykujesz, gamoniu. Za zwolnienie z roboty nie odpowiadam... ~ chimica
|
|
|
|