 |
"Prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, że fikcja musi być prawdopodobna. Prawda- nie." Mark Twain
|
|
 |
ona nie potrafiła zostać, ja nie potrafiłem jej zatrzymać, obydwoje byliśmy równo porąbani i dźwigaliśmy nadbagaż przeszłości.
|
|
 |
znowu zaczynałem mieć nadzieję i to już wystarczająco parszywie bolało. jeśli pozwolę sobie wierzyć, a potem znowu dostanę w pysk, zaboli jeszcze mocniej.
|
|
 |
a potem przyjdzie śmierć. wszystko rozwiązując niczego nie wyjaśni. odejdziemy tak, jakeśmy żyli: osobno. świat nasz własny i jedyny musi nam wystarczyć do śmierci i po śmierci. byle tylko nie zgłębiać tej myśli do końca, byle tylko nie przemyśleć tego fizycznie. obumieranie rąk, mącenie się myśli, sen wieczysty przeżyty naprawdę: wtedy chwyta paroksyzm piekielnego, kurczowego strachu. odejdziemy tak, jakeśmy naprawdę żyli: osobno. zawsze pomiędzy potwornie wielkim światem i potwornie wielkim niebem, samotni.
|
|
 |
"co tam księżniczko u Ciebie?" a mi oczy wyszły z orbit, owszem było coś między nami półtora roku temu, gówno w sumie nic nie było. To była tylko znajomość, przespaliśmy się ze sobą 3-4 razy może, ale nic więcej. Mieliśmy swoją tajemnicę, ja wracając wtedy ze stażu zajeżdżałam do Ciebie na "kawę", a lądowaliśmy w łóżku, oczywiście kawa też była. Widywaliśmy się później parenaście razy, ale trzymałam Cię na dystans. Wymienialiśmy kilkanaście wiadomości, czasem telefonów, ale wydawało mi się, że to tak z czystej grzeczności. A Ty walisz do mnie po takim długim czasie "księżniczko", nawet w łóżku tak do mnie nie mówiłeś, w sumie w ogóle niewiele wtedy mówiliśmy, ale nie wrócimy już do takiego "układu", już nie. To jest przeszłość, to jest już za mną. Nie chcę już takiego życia, ćpania, picia, cięcia, seksu bez miłości. Po prostu nie chcę. A to wszystko zmienił On. Ten, którego naprawdę pokochałam./ASs
|
|
 |
Jedna rozmowa z mamą i słowa wypowiedziane z Jej ust, których chyba nigdy nie zapomnę: "guz się powiększa bo pojawiły się duże wypuklenia na brzuchu. Moim zdaniem odejdzie w dzień kiedy odszedł dziadek, albo jakoś koło tego. Ona nie przeżyje do wakacji." A ja co? Stanęłam i patrząc na Ciebie przytaknęłam, ale kiedy poszłam do swojego pokoju rzuciłam się na łóżko, włożyłam słuchawki w uszu, do ust przyłożyłam poduszkę i zaczęłam wyć. Bałam się tych słów, ale jednocześnie byłam tego świadoma. Co dalej? Nie wiem./ASs
|
|
 |
Kurwa mdli mnie na samą myśl o tych wszystkich pieprzonych czerwonych serduszkach wszędzie, na myśl o tych wszystkich "fejsbókowych miłosnych słitkach". Nigdy nie lubiłam tego święta, ale myśl o tym, że ja pewnie cały dzień przepłaczę, a Ty będziesz się wtulał w jakąś laskę mnie rozpierdala. Niby nie masz nikogo, ale chuj to wie. Niby też byłam dla Ciebie najważniejsza i kochałeś mnie bardziej niż ja Ciebie. Niby. Tylko, że ja kocham Cię dalej, a Ty po prostu zapomniałeś, więc teraz widać kto kłamał mówiąc "kocham Cię". Teraz widać wszystko. Najgorsze jest to, że tak idealnie kłamałeś, a ja wierzyłam w każde Twoje słowo nawet wtedy gdy znałam prawdę./ASs
|
|
 |
"Nie ścigaj człowieka, który postanowił od Ciebie odejść. Nie proś, żeby został. Nie błagaj o litość.
On pojawił się w Twoim życiu tylko po to, żeby obudzić w Tobie to, co było uśpione. Muzykę, z której nie zdawałeś sobie sprawy.
Jego misja jest zakończona. Podziękuj mu i pozwól odejść. On miał tylko poruszyć strunę. Teraz Ty musisz nauczyć się na niej grać."
Pawlikowska
|
|
 |
czasem mam lat cztery, a czasem cztery tysiące
|
|
 |
od wczoraj znowu śnieg mi zasypuje wszystkie marzenia, papiery i miasto, skręcone sznurkiem nerwów. następuje zima na wszystko.
|
|
 |
'' Nie liż ran, ciesz się z nich. To znak, że walczyłaś. To, że nie wygrałaś nie oznacza, że nie potrafisz być lwem. ''
|
|
|
|