 |
Wszyscy mamy blizny, zbieramy je przez całe życie. Blizny po dziecinnych upadkach i szkolnych bójkach, po wyciętym wyrostku i po dziecku wyjętym z brzucha w chwili, kiedy jego serce przestawało już bić. Blizny po chwilach, gdy ciała nas zawodziły, nie spełniając naszych oczekiwań. I blizny wewnątrz, niewidoczne- od ostrych odłamków pijackiego krzyku rozpryskującego się po domu jak szkło ze szkolnego okna, od wyzwisk rzucanych w twarz na podwórku. Tych blizn nie pokazujemy nikomu, bo gdy je pokazujemy, ludzie odwracają głowy i zmieniają temat, a w najlepszym przypadku rozpoczynają licytację.
|
|
 |
w dawnych czasach wszystko było takie nieudawane. przyjaźń była wieczna, miłość prawdziwa a uśmiech szczery.
|
|
 |
Zbieram na laptopa... brakuje mi jeszcze 1700 złoty hahahahahahahahahaha ♥
|
|
 |
Jak bedzie 700 komentarzy powiem mu ze go kocham .
|
|
 |
-Dlaczego nie? -Bo nie! (uzasadnienie rodziców)
|
|
 |
- Nie byłem aż tak pijany . - Stary, godzinę macałeś manekina mówiąc, że lubisz ciche kobiety
|
|
 |
widząc Twoje piwne oczy zacinam się jak stara płyta i ciągle powtarzam jaka piękna dziś pogoda, chociaż pada deszcz
|
|
 |
Zabić”, to nie znaczy tylko: „Dźgnąć kogoś nożem w serce, udusić, utopić czy pobić na śmierć”. To znaczy również: „Sprawiać, że druga osoba nie chce żyć” lub „Ma w sobie coraz mniej życia”. Zastanówcie się teraz: kto was zabija? Kogo zabijacie wy? Dlaczego? Co on takiego zrobił? Co wy zrobiliście? Może najwyższy czas zatroszczyć się o swoje własne życie i uciec od oprawców?
|
|
 |
Ludzka psychika pomieści i przyjmie wszystko, ale nie wszystko wytrzyma.
|
|
 |
Ludzka psychika pomieści i przyjmie wszystko, ale nie wszystko wytrzyma.
|
|
 |
Znowu znalazłam się w punkcie, gdy nie wiem, dokąd zdążam. Wygląda na to, że co jakiś czas burzę całe swoje życie i zaczynam je budować od nowa. Nieważne, co zrobię, i jak bardzo się staram, bo i tak nie osiągnę wyżyn błogostanu, prosperity i bezpieczeństwa, jak wielu innych ludzi. Nie mówię o zostaniu milionerką, życiu długo i szczęśliwie. Chodzi mi tylko o to, aby wreszcie móc się zatrzymać, przestać robić to, co robię, rozejrzeć się dookoła, odetchnąć z ulgą i pomyśleć, że wreszcie dotarłam tam, dokąd chciałam.
|
|
 |
Zgrzeszyła i czuła się dobrze. Zdrowy rozsądek podpowiadał jej, że kłamstwo jest grzechem. Z drugiej strony każdy wie, że grzech to zło i że dobro nie może pochodzić od zła. Ona tymczasem czuła się cudownie. A zatem wynikało z tego logicznie, że kłamanie i uchylanie się od obowiązków nie może być grzechem. W przebłysku boskiego natchnienia opanowała jakże użyteczną technikę dorabiania teorii do praktyki i była zachwycony swoim odkryciem. To był cud. Bez większego trudu można było przekształcić występek w cnotę, oszczerstwo w prawdę, impotencję w abstynencję, bezczelność w skromność, rabunek w filantropię, złodziejstwo w zaszczyt, bluźnierstwo w mądrość, brutalność w patriotyzm i sadyzm w wymiar sprawiedliwości. Każdy mógł to robić; rzecz nie wymagała specjalnych zdolności. Wystarczyło nie mieć charakteru. Ze zręcznością wirtuoza wyliczam całą gamę ortodoksyjnych grzechów.
|
|
|
|