 |
.` od Niego: Skarbie, jutro wybijają nasze 2 miesiące. Dziwię się, że tak długo ze mną wytrzymałaś, bo z reguły dotrwać do miesiąca ze mną, to jak osiągnąć cel życia. Ale nie o to mi chodzi. Cieszę się i jestem dumny z Tego, że akceptujesz mnie takiego jaki jestem. Że mimo wielu wad i niedociągnięć, Ty nadal nie poddajesz się i pomagasz mi je stopniowo zmniejszać.Że tak wiele poświęcasz, by być ze mną. Jesteś słodka, czasem wredna, kochana i choć często nasze kłótnie przekraczają wszelkie granice, to po 5 minutach się godzimy. Tak to już jest. Dziękuję Ci za te chwile spędzone razem. Za Twe ciepłe spojrzenia, radosny uśmiech i melodyjny głos. Za cierpliwość, wyrozumiałość i wybaczenie, czułość i opiekę. Przepraszam również za niedoskonałości z mojej strony. Za to że w najbardziej potrzebnych nie było mnie przy Tobie. A Ty ? Nadal mi wybaczałaś, dziękuję Ci za to uczucie bezpieczeństwa i wieności. Kocham Cię bezgranicznie - Twój D.
|
|
 |
.` bolało mnie , wiesz ? strasznie . przez kilka miesięcy nie mogłam normalnie funkcjonować . wszystko kojarzyło mi się tylko z jedną osobą . ale musiałam się na to zgodzić , musiałam to zaakceptować . bo on był szczęśliwy . to się liczyło najbardziej . miałam wtedy świadomość , że jemu jest lepiej . bo prawdziwa miłość nie polega na byciu zawsze blisko siebie . prawdziwe szczęście jest dopiero wtedy , gdy wiesz , że druga osoba je odczuwa . nie liczy się to , że to ty przeżywasz najbardziej , że cierpisz . to nie ma znaczenia , gdy naprawdę kochasz .
|
|
 |
.` tylko raz mnie zapytał : - czy ty się zwyczajnie mną bawisz , tak jak inne laski chłopakami ? - . i raz wystarczyło . cholernie zabolało . jak mógł mnie o coś takiego podejrzewać ? . jak idiotka latałam za nim na szkolnych przerwach . zamiast patrzeć na nauczyciela w czasie lekcji , co chwilę zerkałam w jego stronę . po szkole spędzałam z nim czas chodząc po parku , nie zważając na moje zamarznięte dłonie i przemoknięte buty . zostawałam do wieczora wbrew rodzicom , byleby tylko pójść z nim do kina czy do zwykłej knajpy . chodziłam na wagary , żeby połazić między półkami z zabawkami w dużym supermarkecie albo posiedzieć na ławce zjadając paczki m&m'sów . w weekendy pisałam z nim od samego rana do późnej nocy . zgodziłam się na wyjazd do innego miasta na wspólne zakupy , chociaż musiałam wstać przed 4 rano , żeby zdążyć razem z nim na pociąg , a wróciłam po 23 wybierając najpóźniejszą godzinę odjazdu autobusu . myślę o nim całe dnie . bez przerwy . ale tak , ja się zwyczajnie bawię
|
|
 |
.` Po prostu się zmieniła. On ją zmienił. Bolało.. Może po prostu tak musi być, że w życiu wszystko ma swój początek i koniec.. Że nadzieja umiera ostatna.. Chociaż jeszcze tli się malutka iskierka..że może kiedyś się uda..jestesmy przecież młodzi. Całe życie przed nami. Nie warto skakać z mostu, ciąć się, palić, pić..tylko dlatego, że nasza nadzieja po mału umiera.. Że to on ją zabija z każdym dniem coraz bardziej. Są przecież przyjaciele..to dla nich warto przykleić sztuczny uśmiech i żyć! ' Dziękuję Ci, że wywołujesz uśmiech na JEGO twarzy.'
|
|
 |
.` pamiętam jak mnie wtedy po raz pierwszy pocaloweś, później po raz drugi, trzeci i były tysiące takich chwil. teraz przywołuje te wspomnienia, bo nie mam pojęcia co się z nami stało
|
|
 |
.` Chcę chłopaka, który... trzymałby moją rękę bez przerwy, nie pozwoliłby mnie skrzywdzić. Rzuciłby we mnie pluszowym misiem, gdybym zachowywała się idiotycznie, a potem obdarowałby mnie milionem całusów. Robiłby z siebie idiotę tylko po to, bym się uśmiechnęła. Opowiadałby o mnie swoim przyjaciołom z uśmiechem na ustach. Kłóciłby się ze mną o głupie rzeczy, by potem przepraszać mnie kupując kinder niespodzianki. Liczyłby ze mną gwiazdy. Byłby moim najlepszym przyjacielem. I nigdy, przenigdy nie złamałby mi serca.
|
|
 |
.` kiedy byłam mała często w wakacje nocowałam poza domem . ukochana babcia kładła mnie do łóżka w ogromnym pokoju , całowała w czoło mówiąc : - dobranoc kruszynko . - i wychodziła . kiedy zamykała wielkie , białe drzwi , mogłam zacząć płakać . tęsknota za mamą była wręcz nie do zniesienia . chowałam główkę w puchową poduszkę i cichutko łkałam . wmawiałam sobie , że zamknę oczka , szybko zasnę i jak się obudzę to będzie już rano i zobaczę się z mamą . cóż , historia lubi się powtarzać . tyle , że nie tęsknię za mamą , tylko za tobą . wycieram mokre policzki w poduszkę , ale nie mogę sobie wmówić , że jak się obudzę to cię zobaczę , bo nie wiem , kiedy się spotkamy , czy spotkamy się kiedykolwiek . to o wiele gorsze wiesz ? niby jestem starsza , a chuja sobie radzę - zapewne byłam silniejsza w wieku pięciu lat .
|
|
 |
.` Obudziła się z twarzą mokrą od łez.. Widziała ich razem. Wiedziala ze to koniec.. Niema o co walczyc.'
|
|
 |
.` Znów jest blisko..Znów czuje jego zapach i dotyk. Wtulajac sie w jego bluze zamyka oczy i probuje zapamiętać kazda chwile z tej nocy. Kazdy ułamek sekundy gdy jest blisko.. Wtulona w niego zapomina o calym swiecie. Do uszu dochodzą tylko dzwięki przejezdzajacych samochodow i cichy odglos pociagu. Czuje jak jej serce przyspiesza..bije szybciej niz zwykle. Unosi glowe by jeszcze raz spojrzec w jego blekitne teczowki.. Otwiera oczy i jakze wielkie wielkie bylo jej zdziwienie gdy okazalo sie zeznajduje sie we wlasnym pokoju, z glowa na mokrej od łez poduszce. Histeryczny płacz i złość, że to tylko sen.. I ten niezapomniany dzwięk pękającego serca..Pękło.Po raz kolejny rozsypało się na milion kawałeczków z których każdy z osobna kocha go jeszcze bardziej..
|
|
 |
.` '' Podziękowała za wszystkie życzenia urodzinowe, za wszystkie sms'y i wiadomości na portalach.. Cieszyło ją to, że nawet zupełnie obcy ludzie życzyli jej szczęścia i wszystkiego najlepszego. A ON..chłopak który niespełna pół roku temu wmawiał jej, że kocha, że pokonają odległość i będą razem- nie napisał nic. Olał ją. Tak po prostu dał jej do zrozumienia, że to koniec. Że już jej nie zna. Pytasz czy bolało? Przez chwile tak.. Później jednak przyszło jej na myśl, że zrobił to specjalnie..Pierdolony dzieciak. A ona ustawiła tylko opis ' I tak rozpętałam III Wojnę Światową.!' ''
|
|
 |
.` Jeszcze niecałe dwa miesiace.. I minie ROK. A tak niedawno..zaledwie kilka miesiecy temu, bylam pewna, że nie dam rady..że nie dożyje tej 'rocznicy'. Pamiętam ten czas gdy byłam wstanie zrobić wszystko dla niego..a gdy jest się gotowym zrobić wszystko, okazuje się że nie można już nic...że jest zwyczajnie za późno.. ze spierdoliłaś to na czym ci najbardziej zależało. Miałam wrażenie, że mogłam walczyć dalej..że mogło nam się udać. Najgorsze są te dni gdy głupi zeszyt czy bluzka przypomni mi tamten czas kiedy kolejny miesiąc bez niego ciągnął się niemiłosiernie..i te łzy, które wolno spływały po moim policzku.. a każda z nich zakończyła swoje krótkie życie na mojej koszulce.. Dziś z uśmiechem na ustach witam kolejny dzień.
|
|
 |
.` ''znasz to ? wciskasz w uszy słuchawki. klikasz 'play'. podgłaszasz na maksa. i słyszysz już tylko muzykę. Muzykę.. która tak bardzo kojarzy ci się z Nim.. W jednej chwili wszystkie wspomnienia wracają..czujesz jakby to wszystko działo się wczoraj..pojawia się uśmiech na twarzy. Widzisz Go,jest blisko..Rozmawiacie..Możesz wyciągnąć rękę by Go dotknąć.. Mówisz coś..a potem kasujesz i zmieniasz ciąg swoich słów by nadały odpowiedni kierunek wydarzeniom..jednocześnie czujesz cholerną pustkę w sercu, bo wiesz, że tak naprawdę nigdy Go nie było..Tak wiem-Mija rok.''
|
|
|
|