 |
Tyle chciałabym Ci powiedzieć, ale nie bardzo wiem, od czego zacząć. Może od tego, że Cię kocham? Albo, że dni, które spędziłam z Tobą, były najszczęśliwszymi dniami w moim życiu? Lub że w tym krótkim czasie, od kiedy Cię poznałam, doszłam do przekonania, że jesteśmy jak te dwie połówki jabłka, stworzeni po to, aby być razem?
|
|
 |
"I wtedy obiecaliśmy sobie ,że będziemy ze sobą do samego końca "
|
|
 |
Mimo tego, że wielokrotnie przez Ciebie płakałam to nadal mam przeogromną ochotę przytulić się do Ciebie, jesteś moją słabością.
|
|
 |
Jakieś dreszcze przebiegły po moim ciele. wiedziałam że robię źle, ale jak mogłabym nie popełnić tego błędu? jego blado-różowe usta zachęcały mnie do tego grzechu i udało im się bo łapczywie pragnęłam jego bliskości. Nie pamiętam już co szepnął mi do ucha, ale jego ciepły oddech przywołał miłe wspomnienia i wtedy poczułam jak całuje mnie po szyi. to zawsze doprowadzało mnie do ekstazy a on dobrze o tym wiedział- robił to specjalnie. Moje ciało idealnie pasowało do jego. w tej jednej chwili był mój a ja jego.
|
|
 |
wszystko było wiadome. Tęskniła za nim.
|
|
 |
Brak zaufania do ludzi, których najbardziej potrzebuję.
|
|
 |
założyła wysokie, czerwone obcasy. włosy rozpuściła, by delikatnie i zjawiskowo układały się na ramionach. mocniejszy makijaż niż kiedykolwiek. przeszła korytarzem, wyprostowana i uśmiechnięta. dobrze wiedziała co robi. On, dobrze wiedział co traci.
|
|
 |
W Pewnym momencie zrozumiałam ,że wolisz CS'a i jointa z kolegami.
|
|
 |
Ty masz ją. Ja mam jego. A obydwoje chcielibyśmy mieć siebie.
|
|
 |
Nie czarujmy się, kochałam Go i wybaczyłabym mu największą zdradę, ale to chyba dobrze, tak? Przecież właśnie na tym polega miłość.
|
|
 |
Pewnie jestem jedną z niewielu osób, która uwielbia zimę. nie chodzi mi o rzucanie się śnieżkami, czy wrzucanie przez kolegów do zaspy. Kocham chodzić wieczorami oświetlonymi drogami, patrząc na zakochanych siedzących na ławkach w parku i ogrzewającymi się pocałunkami. Uśmiecham się i przypominam sobie nas, siadam na kiedyś naszej ławce i widzę nas. Nas wygłupiających się i obrzucających się śniegiem, a za chwilę wtulonych i trzymających się za rękę. Ze wspomnień przywraca mnie wibracja telefonu a tam sms od mamy, że mam wracać na kolacje. Wstaję i odchodzę, dziś już sama.
|
|
 |
Nie jestem dziewczynką do której można napisać raz na tydzień, żeby nie mieć wyrzutów sumienia, że jest się ch*jem i się zapomniało.
|
|
|
|