 |
Jednak lubię samotność. Lubię te zimne, jesienne wieczory spędzone w ciemnym kącie w parku. Patrzeć z daleka na oświetlone bloki, w których ludzie wypełniają swoje codzienne obowiązki. Lubię patrzeć też na spacerujących ludzi bez celu jak i na tych zabieganych, załatwiających milion spraw jednego dnia. Lubię tak obserwować, palić kolejnego papierosa, który spala się jak ja, słuchać kolejnej piosenki mobilizującej do przeanalizowania życia i świata. Tak, lubię to, a samotność lubi mnie. I wiem, że to nie jest dobre, że zamykam się w sobie na nowo. Wiem, że powinnam sprawić, by samotność była zazdrosna, ale nie potrafię i strach paraliżuje mi język. Nie chcę słyszeć zakłamanych słowa z ust innych ludzi, powtarzających "będzie dobrze", podczas gdy nic takie nie jest, podczas gdy każda komórka mojego ciała przechodzi autodestrukcję, a zbędne słowa nie pomogą odbudować dawnego "ja". Zamiast tego wolę się siedzieć w samotności, potrzebuję tego jak Ty drugiego człowieka do szczęścia.
|
|
 |
|
I znów siedzę w samotności, nie wiem co ze sobą zrobić- iść w przód, załamać się i pociąć znów nadgarstki czy zapić nienawiść do samej siebie? Nie mogę już tak żyć, przejmować się co dzień, myśleć co u Ciebie. Wybiegać i wracać gdzieś gdzie jestem zbędna, no powiedz mi czemu czuję się jak przedmiot, zupełnie niepotrzebny rzucony na wysypisko dusz. Czuję się tak beznadziejnie, nie wiem co dalej, co robić, jak postępować i żyć? Chcę by ktoś zaopiekował się mną, usiadł obok pomógł mi się odnaleźć, pozbierać się bym już nie tkwiła w beznadziei. Chcę wreszcie stać się dla kogoś kimś ważnym, jedynym i potrzebnym by dalej żyć. Nie mam siły udawać że jest dobrze skoro nie potrafię uśmiechnąć się tak bez powodu, nie chcę się męczyć, zadręczać i zabijać codziennie. Potrzebuję osoby, przyjaciela który zrozumie mnie bez zbędnych słów, Przyjaciela który da mi szansę, który uwierzy że też potrafię kochać, nie jestem egoistką naprawdę.
|
|
 |
Wiem, że się zamykam. przepraszam. Chciałabym powiedzieć proste słowa, podzielić się z kimś emocjami, uwolnić się od łez. Wybaczcie mi, że się nie odzywam. Już nie umiem mówić nawet najprostszych słów i nie umiem otwierać ust. Wiem, że ostatnio nie jestem sobą i za to też przepraszam. Wybaczcie mi, że znowu zaczęłam pić i palić. wiem, miałam przestać Ale za dużo tego wszystkiego, za dużo się dzieje, za dużo myśli, zbędnych złych emocji tworzących chaos. Przepraszam, że w ogóle istnieję i musicie każdego dnia się na mnie zawodzić i przeze mnie cierpieć.
|
|
 |
Kocham te chwilę, kocham to miasto, kocham te momenty, kocham Ciebie, kocham każdy poranek, kocham każdy wieczór, kocham każdy dzień.
|
|
 |
'' Ja zawsze radzę nowożeńcom: kłóćcie się ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dnia bez zgody. ''
— papież Franciszek.
|
|
 |
przyjedź do mnie, chcę Ci albo oczy wydrapać albo się kochać, jeszcze nie wiem.
|
|
 |
Ty spierdoliłeś sprawę. Gruntownie. Dokumentalnie. Na całej linii.
Idź do niej. Biegnij za nią. Znajdź ją, złap, przyciśnij do siebie.
|
|
 |
Ja pokażę ci, że jestem sześć razy lepszy od ciebie, a ty skończysz na głębokości sześciu stóp w glebie.
|
|
 |
Zajeb kreskę to przejdzie, a później to jakoś będzie.
|
|
 |
nie mam serca, wiesz, chyba mi gdzieś wypadło, kiedy schylałem się, żeby sobie zapierdolić wiadro.
|
|
 |
teraz żyję sobie tak, jakbym wsadził chuja w globus i mówił, że jebię świat.
|
|
|
|