 |
stańmy tam, skąd widać granice miasta, nie chce być sam, bo pewnie spadnę na asfalt.
|
|
 |
Ty chodź ze mną tam, zanim uśniesz, Kochanie, podaruj mi uśmiech i zaufanie.
|
|
 |
strach łamie nam skrzydła.
|
|
 |
chodź ze mną pod rękę na dach wieżowca, pożegnaj się z lękiem, nie jesteś obca, razem spróbujmy przeciąć chmury dumnie.
|
|
 |
nie będę elementem ich gry, częścią ich świata, czemu ja nie umiem latać? wzbiłbym się w niebo, jak ptak, przebił chmury i cały ten pieprzony świat śledził z góry.
|
|
 |
gdybym tylko mógł wzbić się w powietrze i żyć jak te ptaki, mieć rozum i serce na miejscu, nie musiałbym uciekać, kto wie, może nawet zacząłbym się uśmiechać.
|
|
 |
mam mokre skrzydła, chyba dziś nie polatam.
|
|
 |
coś się działo, choć nie mówił nikomu, w sumie, to nie miał komu się wyżalić we własnym domu.
|
|
 |
'Sam nie potrafię poradzić sobie z kłopotem, więc usiądźmy tu chociaż na tą krótką chwilę, ja potrzebuje kilku godzin dla siebie, albo chociaż paru minut, czy kilku sekund, nie wiem, niczego nie jestem pewien, oprócz moich uczuć, szczerze? wy idźcie dalej, ja tutaj chwilę poleżę. Świat chcę Ci udowodnić że dla niego jesteś nikim, usiądź na chwilę, spójrz mi w oczy, złap za rękę, daj mi odpocząć, zanim tutaj wymięknę, zanim uklęknę, błagając o tą chwilę.
Świat każdego dnia kawałek nadziei kradnie - wy idźcie dalej, to tempo nie jest dla mnie..'
|
|
 |
spokój ma kształt Twoich ramion :*
|
|
 |
Miłość jest wtedy, gdy trzymając go za rękę myślisz: 'mam wszystko'.
|
|
 |
bo pieprzę się z nim w samo południe rozkraczając nogi siedząc na umywalce w publicznej toalecie na dworcu a później wałujemy szlugi z kiosku. I podaje mu kolejne pigułki na języku a on skręca jointa z czterech bletek i kurwa rozbiera mnie wzrokiem i znów bierze mnie całą.I nie dosładza mi kawy i robi to specjalnie a ja biorę tą kawę i zalewam tapicerkę w jego ukochanym aucie. I latają talerze i na drobne kawałki roztrzaskuję się butelka moich ulubionych perfum i odjeżdża z piskiem opon a ja posypuję kreskę i nienawidzę go , zwijam kolejną stuzłotówkę i chcę jeszcze i jeszcze.I jestem w klubie czuje obce ręce na sobie i nie chcę ich tam a mimo wszystko nic z tym nie robię.I znowu jest on i wyciąga mnie siłą i szarpiemy się a później jest jego język w moich ustach i znowu jest dobrze , jest tak jak Być powinno.I kocham go i on kocha mnie i sprawia że żyje tym samym mnie niszcząc / nacpanaaa
|
|
|
|