 |
Wiesz, że nie jaram, weź za mnie bucha, głęboko w płuca za wszystkie nasze dni .
|
|
 |
Tokuje w serce ambicje tych gości, bo ja czuje więcej niż otworze ich głośnik. Ten chory pościg, nie było go w planie, bo ich zdanie pozostanie tylko ich zdaniem.
|
|
 |
Coś ci nie pasi to wzywaj policje. Ty dzwonisz po posiłki, to dla mnie weź pizze.
|
|
 |
Telefon milczy, już tak od miesiąca, Głupia myśl, czasem łapał się, że myślał o niej od tak i Zaczynał pić, ale myślał o niej wciąż, jednak, Chuj w dupę w imię złamanego serca..
|
|
 |
wchodzi facet do windy , patrzy ,
a tam schody i mówi " po co ten
kaloryfer skoro i tak nie umiem gotować
|
|
 |
Są momenty, gdy wyobrażam sobie życia lepszego fragmenty.
|
|
 |
będziemy teraz ziom, bawić się chłopakami, tak jak oni kurwa, bawią się nami!
|
|
 |
"Nie życzę źle Wam, tylko jak włączę TV to bym Was kurwy powystrzelał!"
|
|
 |
Ja zabiorę Cię nad Wisłę,
będziemy pić, palić, gadać, wspominać, myśleć...
|
|
 |
Widzę nas w małym kościółku przed ołtarzem
Nakładam ci obrączkę na twój delikatny palec
Nasi dumni rodzice i wzruszone babcie
Wyznajemy sobie miłość wobec Boga na zawsze
Ty w białej sukni, twarz przykryta welonem
Wpatrzeni w siebie jak pierwszy raz trzymamy się za dłonie
Dziś zabieram cię w najdłuższą podróż twego życia
Pójdziemy w miejsce gdzie najpiękniejszy kwiat zakwita
Bez pytań, zazdrości, łez i zdrady
Przywitam każdy nowy dzień bez obawy
Spójrz przez okno, dla ciebie dziś pachną kwiaty
Dla ciebie świeci słońce i śpiewają ptaki
Jesteś różą co wyrosła na betonach
Ludzie mówią takie szczęście on i ona
Moje serce oczarowała twoja łagodność
Twój uśmiech, charakter, styl i skromność
Mądrość którą posiadasz budzi szacunek
Pobudzasz mnie do życia niczym dobry trunek
Coś na pokaz przez innymi, między nami tego nie ma
Musimy być silni, bo dzisiaj los nas rozdziela..
|
|
 |
"Życie się sypie kiedy ktoś bardzo bliski,
ktoś jak przyjaciel ma charakter dziwki."
|
|
 |
jesień. najpiękniejsza pora roku. kolory, atmosfera, grube swetry, ciepłe skarpetki, kubek gorącej czekolady lub herbaty. samotnie spędzając piątek na parapecie, mogę zwalić wszytko na pogodę. "no przecież pada? nie widzisz?" i zatracam się w kolejnej książce, kolejnym lepszym świecie niż nasz, ten tutaj. a spacerując w deszczu nikt nie widzi łez. każdy skupia się na sobie i rodzinie, na tym, na czym mu zależy. nikt nie zwraca uwagi, że gdzieś pomiędzy budynkami stoi przemarznięte dziecko. spieszą się.tak cholernie się spieszą donikąd.
|
|
|
|