 |
Trudno wypuścić z ręki coś czego człowiek się kurczowo trzymał. Nawet kiedy to coś jest najeżone cierniami. Może zwłaszcza wtedy.
|
|
 |
I tylko dzięki nadziei,że przecież ten stan nie może trwać stu lat, nie pozwoliłam jeszcze, by koszmary całkowicie mnie pochłonęły.
|
|
 |
Często pytano go, czy rozumie kobiety. Śmiał się zawsze i odpowiadał, że pytanie jest głupie i źle zadane. Wyjaśniał, że kobiety, kiedy mówią, nie chcą wcale przekazać informacji, jak oczekują mężczyźni. One chcą po prostu podzielić się emocjami. Emocjami! Dlatego też pytanie, czy ktoś rozumie kobiety, jest głupie do imentu. Należy spytać, czy ktoś czuje kobiety. Czy jest w stanie spotkać się z nimi sercem. Sercem, a nie rozumem. Słuchać kobiet nie ma sensu - przecież wszystkie wyłącznie bzdury gadają. Ale należy wiecznie próbować czuć kobiety, bo one są w stanie przekazać takie rzeczy, o których mężczyźnie nie mają zielonego pojęcia.
|
|
 |
przykrywając wszystko osadem kolejnych przeżyć i zdarzeń. Ale to, co kiedyś bolało, w każdej chwili jest gotowe przebić się na wierzch i dopaść. Nie trzeba wiele, żeby przywołać dawne strachy i zmory. Gdyby nawet trwały w ukryciu, zepchnięte na samo dno, to przecież gniją gdzieś tam, na spodzie, i zatruwają duszę, zawsze pozostawiając jakiś ślad - w twarzy, w ruchach, w spojrzeniu - tworzą bariery psychiczne, kompleksy. Nie pomoże wódka, nie pomoże szarpanie się w skrajnościach, od usprawiedliwiania do potępiania.
|
|
 |
Nie na siłę, ale dopiero, jak poczujesz, że dasz sobie bez tego radę. Zabieranie żyletek, chowanie ostrych przedmiotów, konfiskowanie leków dla dobra cudzej osoby to nie rozwiązanie. Przynajmniej nie długodystansowe, skoro ta osoba zamknie się prędzej w sobie, niezrozumiana, zdziwaczała, że to wszystko nie może zostać zaakceptowane… bądź silny tak jak wielu innych na tym świecie. Cierpliwy, żeby nie upaść w swoim uczuciu alienacji. Nie jesteś sam, nie jesteś niezrozumiały, nie jesteś gorszy. Jesteś sobą po prostu.
|
|
 |
Niereformowalna, zmienna, niestabilna, w nerwach łatwopalna, chwilę potem zimna. Momentalna przemiana totalna, w chwilę inna, chwilę normalna, za chwilę niekompatybilna. Cała Ty.
|
|
 |
Myślę, ze gdybym mogła Cię dotknąć realnie, teraz, mieć Cię na jedną noc… Byłbyś najlepszym psychotropem na zawsze. Potem ciągle miałabym Cię przed oczami, Twój zapach w nozdrzach i dotyk Twojego ciała na mojej skórze…
|
|
 |
To trudne żyć z przeświadczeniem, że jest się potwornym nieudacznikiem. Że zawsze jest ktoś lepszy w czymkolwiek - mądrzejszy, ładniejszy, lepiej daje sobie radę. To takie uporczywe robić coś i nigdy nie uważać tego za dość dobre. Nigdy. Nic nie jest dobre. To aż czasem boli. Tak bezsensownie, ale boli.
|
|
 |
Są rzeczy, po których człowiek się już nigdy nie podnosi. Są historie, po których zmieniamy się bezpowrotnie, a o tym czy, kiedy i jak one się nam przydarzą, rozstrzyga zazwyczaj ślepy zbieg okoliczności.
|
|
 |
Ja jestem bardzo krucha. Ja po prostu taka jestem, słaba do potęgi. Ja nie jestem wrażliwa. Ja po prostu jestem przewrażliwiona, nadwrażliwa. Na wszystko.
|
|
 |
To jest tak jakby... jakby przeszkadzał mi każdy centymetr ciała. Nie wiadomo, co ze sobą zrobić. Chciałoby się gdzieś uciekać, gdzieś schronić, a wiadomo, że tam także nie będzie dobrze... że nigdzie nie będzie dobrze... I stamtąd znowu będę chciała uciekać.
|
|
 |
Trzeba zostać cholernie zranionym. Trzeba poznać smak mentalnego bólu na tyle mocnego, aż do zwariowania.
Przeleżeć dni i noce- wypełnione łzami.
Płakać miesiącami.
I żyć z żalem nie umiejąc wybaczyć.
Wtedy już nie jest się wrażliwym.
To zło pielęgnuje się i składa na stertę robiąc wysoką górę…
coraz wyższą.
|
|
|
|