 |
|
mam niedobór szczęścia. moja kobieca intuicja mówi mi, że masz z tym coś wspólnego. | masochistka
|
|
 |
|
upij rozum.
zgwałć serce.
naćpaj podświadomość.
i żyj.
|
|
 |
|
lubię moją nauczycielkę od polskiego, chociaż kazała nam przez wakacje przeczytać 'Krzyżaków'. uwielbiam zwierzęta, choć niekiedy przez ich nieobliczalne odruchy i charaktery - pościerałam, jak i połamałam sobie to i tamto. kocham Go pomimo, iż rani mnie kiedy tylko ma do tego sposobność.
|
|
 |
|
irytuje mnie, kiedy te puste panienki narzekają na to, że 'życie ciągle kopie je po dupie', 'nie ma happy endu', 'notorycznie jest pod górkę'. i akceptowałabym to wszystko gdyby nie fakt, że właściwie każdy z ich prowizorycznych problemów mija się z realnością. wygłaszają w efekcie teorie - 'nie będzie szczęśliwego zakończenia, bo życie to nie film'. ale co na chwilę obecną, mogą wiedzieć o życiu? po zerwaniu z jakimś gościem wygłaszają tezy o końcu, który w ich mniemaniu może być tylko nieszczęśliwy. rozstanie jest jedynie zamknięciem pewnego etapu naszego życia, które z czasem przyniesie nam kolejne dawki szczęścia i dopiero, kiedy umieramy pojawia się ten napis - 'the end', a biorąc pod uwagę fakt, że dane było nam przeżyć mnóstwo cudownych chwil można przypisać mu miano 'happy'.
|
|
 |
|
czas. to on jest głównym operatorem ciągu wydarzeń pojawiających się w naszym życiu. decyduje o chwilach, które raz wyrywają do przodu niesamowicie szybko, a w innym wypadku wleką się niemiłosiernie. stawia przed nami miliony decyzji, wyborów, ale także i osób. uczy nas czuć, co jest właściwie jedyną kwestią, jakiej nie potrafi nam odebrać. wyłącznie one - uczucia, są nieśmiertelne i poznane teraz uczepiają się nas, towarzysząc wytrwale do samej śmierci. nasz prywatny bagaż doświadczeń.
|
|
 |
|
w końcu odważyłam się podnieść na Niego wzrok. wymusił uśmiech. - nigdy nie rozmawiałem w ten sposób z dziewczyną. żadna nie miała dość odwagi... żeby powiedzieć mi wprost jak bolą ją moje decyzje. nie ogarniam Cię, całkiem. - wydukał, a przy każdym słowie czułam Jego ciepły oddech na twarzy. musnął mój policzek kciukiem, zaciągnął kilka zagubionych kosmyków za moje ucho. - zmieniłem się w ostatnim czasie, wiele do mnie dotarło. jesteś cudowna, kochana, śliczna. ale... nie potrafię. nie mogę Ci tego zrobić. - zagryzłam dolną wargę nie chcąc się rozpłakać. - nadal kawał kretyna ze mnie. wciąż jestem tym boskim sukinsynem, którego głównym talentem jest ranienie. dobrze wiesz, jak się zachowuję, w jakich akcjach biorę udział i co robię, kiedy namierzam jakąś niezłą panienkę. - posłał mi przepraszające spojrzenie. musnął delikatnie wargami moje czoło. - ja też żałuję. - dodał uśmiechając się promienie.
|
|
 |
|
z dnia na dzień przestałam napawać się informacjami o Nim. już nie dostawałam regularnie sprawozdań z minionego dnia, z uczuć, jakie Nim miotały. od tak zniknęłam z Jego życia, choć błagał bym tego nie robiła. myślę o Nim, każdego dnia, w każdej godzinie. zastanawiam się czy mnie wspomina, czy tęskni i przed wszystkim... czy kocha mnie w dalszym ciągu tak, jak ja Jego.
|
|
 |
|
to tak jakby ktoś muskał Twój dekolt czubkiem noża, a chwilę potem wpierdolił Ci go między płuca, wprost w serce. tak się czułam, kiedy odchodził.
|
|
 |
|
na temat twojego zachowania powiem Ci tylko - savoir vivre i to nie jest jakaś sałatka po francusku z ogórkiem kiszonym, tylko wychowanie, a ono mówi nam, że całowanie w miejscu publicznym, obściskiwanie jest nie w porządku. zwłaszcza w obecności osoby trzeciej. to upokarzające. nie lubię oglądać ruchających się goryli, a jak polubię to odpalę sobie zootube.pl a nie będę patrzeć na was. goryle przynajmniej są urocze. | nessuno ♥
|
|
 |
|
byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.
|
|
 |
|
- co Ci się we mnie podoba? - podoba mi się to, że jako jedyna widzisz we mnie więcej niż inni. | nessuno ♥
|
|
 |
|
wciąż pamiętam te specyficzne drgania Jego warg, które występując po sobie kolejno w efekcie przeradzały się w najpiękniejszy uśmiech pod słońcem.
|
|
|
|