 |
masz wolną rękę, możesz odejść albo zostać. jeśli zdecydujesz się mnie opuścić - nie zapomnę o Tobie, będę tęsknić, kochać i czekać. czekać, aż wrócisz.
|
|
 |
zazdrość cię zżera, bo nie należysz do elity. mojej elity .
|
|
 |
minęła połowa wakacji, i na samą myśl jak je spędziłam, to aż płakać się chce.
|
|
 |
przygryzam wargę. tak by przypadkiem nikt nie zauważył, że uśmiecham się na Twój widok.
|
|
 |
jak bardzo trzeba kochać, by samemu być kochanym ?
|
|
 |
nie mając nadziei, nie doznasz rozczarowania.
|
|
 |
nic bez ciebie, z Tobą jak najwięcej.
|
|
 |
nie potrafię opisać tego co czuję. boli - chociaż staram się tego nieokazywać, wiesz ? nawet czasem chcąc oszukać samą siebie potrafię podejść do lustra i obdarzyć go najpiękniejszym z uśmiechów a zaraz potem zalewając się szczerymi łzami ssunąć się ku podłodzę. znajomym odpowiadam, że wszystko okej, a gdy czuję łzy podchodzące mi do oczu zmieniam temat na luźniejszy,łatwiejszy. matce, która nie może obejść się bez zdania 'a nie mówiłam' wybucham w twarz bezczelnym śmiechem twierdząc, że byłeś epizotem, tak mało istotnym., i wcale nie ma momentów, że zawieszam się, zamykam w sobie, izoluję, po prostu niezależnie od tego jak dobrze udaję tam, na dnie serca mam niewyobrażalną ranę, która z pewnością zniknie zostawiając bliznę w postaci wspomnień / nervella.
|
|
 |
uwielbiam ten wakacyjny klimat. życie na walizkach, to tu, to tam, utrzymywanie kontaktu z rodzicami jedynie za pomocą sms-ów lub krótkotrwałych rozmów, uwielbiam nowych ludzi, ktorych poznaje i te krótkie przygody z Nimi związane. / nervella.
|
|
 |
doskonale pamiętam tamtą noc - księżyc wdrapujący się nieśmiało do pokoju swoim blaskiem, świetliki przemykające tuż za oknem i magia granatu Jego spojrzenia. Jego śmiech, słowa wypływające przez Jego usta wprost do mojego ucha. noc, kiedy do samego świtu był tylko mój, tylko dla mnie. wspomnienie za każdym razem tak żywe. palący szept na mojej szyi. zwyczajność - tak niezwyczajna.
|
|
 |
podróż pociągiem do Gdańska, kilkoro zakręconych znojomych po kilku piwach i On którego tak dawno starałam sobie wybić z głowy, każdy rozłożony na podłodze z powodu braku miejsca, nagle pytanie kumpla 'żałujecie czegoś w swoim życiu ?' , błahe odpowiedzi znajomych i w końcu 'kilku rzeczy, najbardziej tego, że nie byłem na tyle dojrzały, żeby docenić to co oferowała mi pewna osoba.' wypowiedziane tembrem Jego głosu i przelotne spojrzenie rzucone w moim kierunki .. serce zaczęło bić mocniej, zakręciło mi się w głowie, ale stać mnie było na dość pewne wypowiedzenia zdania : 'a ja niczego, lubię swoje życie takiem jakim jest, łącznie z negatywnymi wspomnieniami' , wbrew pozorom zabolała mnie Jego mina po usłyszeniu tego zdania. / nervella.
|
|
|
|