 |
chciałabym znowu widzieć ten uśmiech, dostać ten uśmiech i znać ten uśmiech.
|
|
 |
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer/fejs
|
|
 |
Morał tej bajki jest krótki i niektórym znany. Ten świat z dnia na dzień, staje się bardziej pojebany!
|
|
 |
|
I obiecujesz, że będziesz już zawsze patrzył na mnie z tym blaskiem w oczach?
|
|
 |
|
'Podejdź , przytul od tyłu i powiedz że mnie nikomu nie oddasz.
|
|
 |
Wolę szaleńca, który o 4 nad ranem obudzi mnie żeby pójść ze mną na wschód słońca, niż romantyka, który przyniesie mi śniadanie do łóżka.
|
|
 |
czasami trzeba się uśmiechnąć. tak mimo wszystko zacząć żyć od nowa.
|
|
 |
Kiedy wypowiadam słowo "cisza", niszczę ją. // Wisława Szymborska
|
|
 |
Posłuchaj, jak mi prędko bije twoje serce. // Wisława Szymborska
|
|
 |
Przepraszam wszystkich, że nie umiem być każdym i każdą. // Wisława Szymborska
|
|
 |
Jestem za blisko, żeby mu się śnić. // Wisława Szymborska
|
|
|
|