  |
chciałbyś, żebym płakała widząc was razem. tej satysfakcji ci nie dam, bo jedyne co mogę zrobić to przejść obok was i zrównać z powietrzem.
|
|
  |
pytasz czy ci wierzę ? ja odpowiadam że nie. dziwisz się? to powiedz mi jak można wierzyć komuś kto za plecami dymał każdą najebaną pannę, jak można wierzyć komuś kto kochał za pieniądze, komuś kto sto razy wracał obiecywał, a robił to samo ? no kurwa ja się pytam jak ?
|
|
  |
nigdy więcej. powtarzam to za każdym razem.
|
|
  |
kłamstwa z twoich ust i tak brzmiały jak najprawdziwsza obietnica wiecznego szczęścia.
|
|
  |
wszystko dookoła wkurwia mnie sto razy mniej niż widok ciebie z nią.
|
|
  |
obiecałeś, że wytrzesz każdą łzę, która spłynie po moim policzku.. dziś powodem tych łez jesteś ty.
|
|
  |
i teraz mogę śmiało powiedzieć, że cię kurwa nienawidzę.
|
|
  |
mogę ci tylko powiedzieć, żebyś mówił do ręki.
|
|
  |
przecież nie stanę pod twoim oknem i nie będę krzyczeć, żebyś do mnie wrócił.
|
|
  |
chciałabym przestać pamiętać chociaż twój numer telefonu, który po dziś dzień chodzi mi po głowie..
|
|
  |
mówią - co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. jak to nie ? a wspomnienian? a wszystkie wspaniałe chwile ? przecież tego nie wymażesz..
|
|
  |
i znowu po raz kolejny słyszę to głupie pieprzenie o miłości niczym z komedii romantycznych. to nie film, tylko kurewskie życie..
|
|
|
|