  |
" zaczął nerwowo ocierać jedną dłoń o drugą mierząc je spojrzeniem, aby tylko nie napotkać mojego wzroku. opierałam się o barierkę wyczekująco potupując. - wiesz, miałem tylko do Ciebie zagadać. zacząć flirtować. rozkochać Cię w sobie. kilka spotkań. zaliczyć, a potem olewać. taką miałem umowę, chory zakład. - uśmiechnęłam się szyderczo wsłuchując się w to, co mówił. - udało Ci się, więc co tu robisz? czemu nie bajerujesz kolejnej? - zagadnęłam. podniósł wzrok mierząc mnie niepewnie. - bo Cię poznałem. i każda rozmowa, każdy pocałunek, każde przytulenie, z jednej strony było wypełnieniem zakładu. z drugiej, płynęło z głębi serca. - zamilknął wstając. zatrzymałam Go pociągając delikatnie za rękaw bluzy. uśmiechnęłam się do przesady słodko. - zauroczyłem się, mała. ale nie licz na nic. znam się dość dobrze. jutro nie będę pamiętał jak cudownie całowałaś, jak niesamowite miałaś źrenice patrząc na mnie. szybko zapominam. niebywale szybko. - powiedział całując mnie w policzek i idąc, od tak
|
|
  |
Bo to z nią mogę tylko o wszystkim pogadać . mogę wszystko jej powiedzieć i ona się nie obrazi nie skreśli mnie . będzie przy mnie ciągle . SandruŚ
|
|
  |
Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra Sandra - moja kochana Przyjaciólka < 3
|
|
  |
Przyszedł dzień , w którym wychodził ze szpitala , Ona musiała zostać . Spakował swoje rzeczy . Wszedł do jej sali przytulając ją mocno ze łzami w oczach . po chwili wyszedł . Jej popłyneły łzy z oczu . sądzila , że to nie skończy się w taki sposób. Nagle spostrzegła że w drzwiach stoi on , mowiąc ze to nie moze się tak skończyć . Kazał zapisać na kartce jej numer telefonu . Obiecał ze bd codziennie ją odwiedzał . Powiedział , że ją kocha . Pocałowal słodko w usta i wyszedł . Polozyla się na łóżku i z niecierpliwością czekała na nastepny dzień , była szczęsliwa że mimo jej ciezkiej choroby on był w stanie ją pokochać i zaakceptować taką jaką jest .
|
|
  |
Poznała go w dziwnym miejscu . to był szpital . wstydziła się go , bo tak mocno się jej przyglądał . Dziewczyny mówiły jej , że się w niej zakochał .. nie wierzyła w to , odważyła się i poszła się go o to zapytać . On spuścił głowę do dołu denerwował się bo nie wiedział co ma zrobić z rękami .. zaczął mówić .. pielęgniarki przerwały wołając na obiad . Powiedział , że dokończymy rozmowę potem . Szybko zjadła wróciła do sali i czekała na niego . Usiadł obok niej zaczerwienił się i odpowiedział " tak to prawda , zakochałem się w Tobie " . Ona nie wiedziała , co ma odpowiedzieć . Zapytał co z tym zrobi . Ona odpowiedziała , że jest zaskoczona . Przytulił ją do siebie . Zmienili temat . Miło im się rozmawiało. Gdy ona poszła do swojej sali on podobno położył się na łóżku i uśmiechał się do sufitu .. Ona zresztą tak samo . Wieczorem poszła do świetlicy , on tam był oglądał tv . usiadła po cichu obok niego . On przysunął się otulając ją swoimi szerokimi ramionami . Nie mówili nic . cdn
|
|
  |
CZ2. .... - wyszeptał, a jego łza, która wypłynęła z jego czarnych tęczówek wylądowała prosto na jej lewej piersi. - przepraszam.. - powtórzył i uciekł w ciemną uliczkę pozostawiając ją suce o imieniu - śmierć
|
|
  |
CZ.1 Był chory . Miał nerwice . To wszystko przez jego rodziców . Znęcali się nad nim .. Miał ją . Była przy nim. Cholernie mocno go kochała , ale była bardzo lubiana przez innych chłopców . Rozmawiała z kolegą , który pytał tylko o lekcje On widząc to popadł w histerię . jej drobne ciało upadło na chłodną uliczkę starego miasta. czuła przerażający ból i strach. zdarta skóra na plecach. rozcięte wargi i ostro spoliczkowana blada twarz. ból brzucha, który i tak był słabszy od tego w sercu. jej staranny makijaż zaczął spływać wraz z pojawiającymi się łzami, które spływały razem z maleńkimi kropelkami krwi na jej błękitną sukienkę. bała się. przez zapłakane oczy widziała jego. stał zaledwie krok od niej. jego klatka piersiowa unosiła się szybko i nerwowo. dłonie miał ściśnięte w pięści, na których było widać żyły. przeszywał jej każdy centymetr ciała. uspokoił się już. zrozumiał co zrobił. pochylił się nad nią. zamknęła oczy ze strachu i zagryzła już i tak krwawiącą wargę. - przepraszam..
|
|
  |
" kiedy ciało A specjalnie ignoruję ciało B, po kilku tygodniach starania ciało A robi to samo. oby dwa ciała oddalają się od siebie udając że się nie znają, a tak naprawdę nie ma dnia by o sobie nie myśleli. mijają tygodnie, a potem miesiące, po których dochodzi do nich że zachowują się jak dzieci. ale wtedy jest już za późno. nie wiedzą jak to wszystko odkręcić. zatracają się, łudząc się że to przecież nie ich wina. pragną siebie oby dwoje, ale jednak kilka nieszczęsnych metrów dzieli ich. nie wiedzą co zrobić, aż w końcu rozchodzą się w swoje strony. potem do ciała A dochodzi że ciało B, czuło to samo. i na odwrót. śmieją się z własnej głupoty zalewając żałość w alkoholu. tak, to jest miłość XXI wieku. pełna uczuć, ale niespełniona. ukryta."
|
|
  |
Tydzień temu byłam w Twoich ramionach cholernie mocno tulona i Twoimi słowami zapewniona , że będziemy zawsze razem ... Dzis już nie jesteśmy razem . zawsze trwa tydzień ?.
|
|
  |
"weszłam do jego pokoju. stał przy oknie , opierając się o parapet. ciemne spodenki i łańcuszek , który zdobił jego szyję błyszczał w zachodzącym słońcu. podeszłam do niego i objęłam go w pasie. wtuliłam się w jego plecy mierzwiąc go po nagim brzuchu. - gdyby nie Ty. - zaczął , spokojnym i opanowanym głosem. - gdyby nie Ty.. gdyby nie Twoja pomocna ręka, gdyby nie Twój uśmiech , który był moim powodem podnoszenia się łózka, nie wiem.. nie wiem czy bym tu teraz stał i brał kolejny oddech. nie wiem czy moje pieprzone serce biłoby teraz w rytmie Twojego. nie wiem czy czułbym teraz Twój gorący oddech na swoich plecach.. - dokończył drżącym głosem. uśmiechnęłam się i podeszłam do niego od przodu. jego ciemne tęczówki wpatrywały się we mnie , a słodki oddech oplótł moją twarz. - nie dziękuj.. po prostu.. bądź. - wyszeptałam zagryzając wargę i spuszczając wzrok. ujął moją twarz i uniósł do góry. - na zawsze. - wyjąkał łącząc swoje usta z moimi."
|
|
|
|