 |
- wczoraj poszłem... -mówi się poszedłem - każdy chodzi jak potrafi oO / net.
|
|
 |
- cześć. - hej, kto ty? - cichy wielbiciel. - no to jak cichy to po chuj piszesz? oO / net.
|
|
 |
dlaczego wszystkie bliskie mi osoby mieszkają za granicą? to jest chore, to jest pojebane. to uczucie potrafi po czasie rozpierdolić od środka. oscar, spędziłam z nim całe dzieciństwo, a później wyprowadził się do hiszpanii, nie widziałam go 5 lal, aż w końcu doczekałam się, przyjechał do polski, ale jutro wyjeżdża. fabian, widziałam go 1O dni na koloni, po czym rozjechaliśmy się w swoje strony. on niestety aż do niemiec. chujowo, nie? to jest jak nasycanie się szczęściem przez kilka możliwych dni, a później żałowanie, że czerpaliśmy z tego tak bardzo, bo teraz musimy przez to cierpieć. najgorsze jednak jest to, że to cierpienie nie jest chwilowe. nie będzie trwało tydzień czy miesiąc. będzie ono trwało do następnego spotkania, które może nastąpić dopiero za kilka lat... / mojekuurwazycie
|
|
 |
nie ma to jak pojechać z przyjacielem do tesco tylko po to, żeby posiedzieć na ławce i pokrytykować wszystkich przechodzących obok ♥
|
|
 |
Po długich tygodniach pozbierałaś się , ale wiesz , że nadejdzie taki dzień , kiedy znowu Gozobaczysz i w sekundzie rozsypiesz się na kawałki...
|
|
 |
Pędem wbiegła na szpitalny korytarz. Obijała się o ludzi, aż w końcu czyjeś silne ramiona mocną ją objęły. Spojrzała na wysokiego blondyna. Czuła się taka krucha, bezradna, jakby była ze szkła. Za delikatna na takie momenty. Poprowadził ją na krzesło. 'Mój brat. Przywieźli go. On tu jest, jest tu. A ja muszę z nim porozmawiać. Muszę go opierdolić za to, że tak szybko jechał. Gdzie on jest?' Wpadła w słowotok. Nerwowo ściskała w dłoni telefon. Chłopak nie opowiedział, a ona ze szlochem w ustach powtórzyła pytanie, które raniło jej wnętrze. 'Gdzie jest mój brat?' Blondyn jedynie pokręcił przecząco głową. Przez chwilę, nienaturalnie, nie wydusiła z siebie słowa. Wstała wolno i wyszła przed szpital. Deszcz oblewał jej ciało, czuła, jak wiatr otula jej ramiona. 'Boże. Ty chyba jednak nie istniejesz.' Powiedziała zachrypniętym, przepełnionym bólem, głosem. Zbierali ją później z ziemi; zmarzniętą, zapłakaną i przemoczoną. Nigdy już nie popatrzyła w niebo.
|
|
 |
Dopełniacz: Kogo? Czego? (nie ma) - Ciebie.
|
|
 |
To co było, nie wróci - stracony czas. Żałujesz ? Nie musisz
|
|
 |
Nauka jest piękna więc nie bądź egoistą i pozostaw ją innym
|
|
 |
Dziś kocham Cię bardziej, ale mniej niż jutro
|
|
 |
'dzień dobry, siadajcie' - powiedziała nauczycielka od polskiego, kiedy weszliśmy do klasy. 'chciałabym abyście na początek, napisali kim chcielibyście być, gdybyście nie byli sobą' - powiedziała. 'macie 10 min. wszyscy będą czytać' - stwierdziła. każdy otworzył zeszyty i zabraliśmy się za pracę. po tych kilku minutach, jako pierwszego polonistka zapytała mojego kumpla z sąsiedniej ławki. 'kamil, powiedz nam kim chciałbyś być?' - zapytała go. 'ja to bym chciał być justinem bieberem, bo on ma opóźnioną mutację i w wieku 17 lat może nadal czuć się jak dziecko' - powiedział z pełną powagą, a klasa wybuchnęła głośnym śmiechem. / mojekuurwazycie
|
|
 |
pomilczmy na ciekawy temat oO / mojekuurwazycie
|
|
|
|