|
kolejną godzinę siedzę bezczynnie z klawiaturą w ręku i próbuję coś napisać, ale nawet nie wiem od czego zacząć. nie wiem co mam robić, na prawdę nie mam zielonego pojęcia. ja tylko chciałabym aby było dobrze. jeśli to się wiąże z tym aby było jak wcześniej, okej dam radę. ale jeśli ma być z tego coś więcej.. nie wiem, za bardzo się boję. chciałabym wiedzieć co jest najlepsze i to nie dla mnie, tylko dla niego. ja sobie już wiele razy dawałam radę i tym razem nie także sobie poradzę. tylko muszę wiedzieć co dalej, bo jak mam nazwać to co jest teraz? przyjaciele, którzy przy każdej możliwej okazji lądują razem w łóżku? boże, to mnie przerasta. jestem całkowicie rozbita, a w którąkolwiek stronę chciałabym iść i tak nie będzie tak jak powinno być. ja się nie nadaję do tego wszystkiego. przeszłość zostawiła we mnie zbyt duży ślad, którego do dzisiaj nie mogę się pozbyć.
|
|
|
nie, nie zrozumiesz, bo nigdy nie zobaczysz tego co ja. nie spojrzysz moimi oczami w odbicie lustra, nie poczujesz tego bólu który wtedy czuję. chociaż czekaj, nie, to nie jest ból, to wstręt. obrzydzenie do skóry, z którą zmuszona jestem funkcjonować. bo to już nawet nie jest życie, tylko ciągła walka. walka o każdy dzień. o każdy kęs jedzenia. o kolejną chwilę do ćwiczeń. nie doznasz tego wstydu kiedy kolejny raz bezradnie upadam na kolana i płaczę z własnej bezsilności. ale nie odpuszczę, bo muszę być silna, muszę walczyć. na chwilę zniknęłam, zasnęłam i zapomniałam o tym wszystkim, ale to było tylko złudzenie. nie można zapomnieć, to wciąż tkwi i czeka na odpowiednią chwilę do powrotu. i dlatego wracam. obiecywałam sobie, że już więcej tego nie zrobię, bo przecież nie chcę czuć się jak śmieć. ale wolę każdy, nawet najsilniejszy ból, od wciąż tych samych myśli plątających się po mojej głowie. myśli, że cokolwiek bym zrobiła, ilekolwiek bym poświęciła, nigdy nie będę idealna.
|
|
|
Nigdy nie spieraj się z mężczyzną. Po prostu się rozpłacz.
Nigdy nie spieraj się z kobietą. Po prostu ją pocałuj.
|
|
|
I wiesz jakie to jest kurwa trudne, zasypiać z myślą, że jutro znowu się obudzisz ze słowami "co ja do chuja robię na tym świecie" ?
|
|
|
Pogódź się z przeszłością, by nie psuła ci teraźniejszości.
|
|
|
Uciekanie od odpowiedzialności jest dla wielu najprostszym rozwiązaniem. Dla mnie znów to brak rozwiązania. To po prostu pokazanie, że nie dojrzało się do poważnych decyzji i tak naprawdę nigdy nie było się gotowym na coś więcej. Ja rozumiem, że czasem pewne sprawy nas przerastają, ale wszystko trzeba doprowadzić do końca, trzeba powiedzieć tych kilka ostatnich słów, a nie uciekać i zachowywać się jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Smutne, że niektórzy traktują nas w ten sposób i jednocześnie pokazują, że nie do końca liczą się z naszymi uczuciami. Przecież każdy z nas zasługuje na szacunek i na chociaż dwa słowa wyjaśnienia. / napisana
|
|
|
chciałam, naprawdę chciałam aby to wróciło. ale po tym co dzisiaj zobaczyłam, nie wiem czy to ma sens. bo jak mam zareagować na to wszystko? jak kumpela mówi mi, że poszedł z inną na bok, a później widzę jak z kolejną idzie za rękę i obściskuje się na moich oczach? widzi moje łzy i nawet nie reaguje. a teraz siedzę w domu całkiem sama i wciąż nie mogę się uspokoić. miał być inny. miał być tym porządnym. tym, z którym mogłabym wreszcie stworzyć poważny związek. a skończyło się jak zawsze, jego wyjebaniem i moimi łzami.
|
|
|
wierzyłam, że jeżeli minie trochę czasu, nie będziemy się aż tyle widzieć, nie będę słyszała jego śmiechu, ani widziała jego oczu, to zapomnę, a cały ból jaki spowodował odejdzie razem z nim. ale tylko upewniłam się w swojej naiwności, to nigdy nie minie. potrzebna była tylko mała iskierka, promień nadziei, abym jak ćma ożyła wraz z pojawieniem się nocy. jedno jedyne słowo, że przez chwilę poczuł to co ja, zniszczyło mur, który budowałam od tylu lat. chcę bez pamięci oddać się temu uczuciu, płynąć razem z nim, ale przeszłość zostawiła we mnie zbyt głęboką ranę. ona wciąż krwawi, teraz jeszcze mocniej. osłabia, ogłupia, zabija, a jednak daje rozkosz większą niż cokolwiek innego. tak więc uśmiecham się płacząc. wstaję upadając. ożywam umierając. kocham nienawidząc. cóż za głupia ćma.
|
|
|
Wiesz co w kółko słyszę? Że jestem niepoważna mając jeszcze jakiekolwiek nadzieje. Oni wszyscy sądzą, że nie zasługujesz na nic z mojej strony, a ja nie zasługuję na miłość. To oni łamią mi serce mówiąc, że jesteś najgorszy, że nie powinnam nawet w myślach do Ciebie wracać. Ale ja Ci wybaczyłam. Nie ważne co każdy z nich ma w głowie, kocham Cię, więc nie potrafię odpuścić. Nigdy nie sądziłam, że to uczucie jest tak silne, że ono może sprawić, że człowiek jest w stanie czekać nawet wtedy kiedy tak naprawdę nie ma już nic. Nie wszyscy to rozumieją, może po prostu nigdy tego nie przeżyli. Jednak teraz wiem, że kiedy miłość jest prawdziwa to nawet ból jej nie zniszczy. Ona nadal żyje w sercu i wystarczy jedna, mała kropla nadziei aby rozrastała się i trwała po wieki. / napisana
|
|
|
Zacznij wierzyć w siebie, a Twój świat zmieni się na lepsze szybciej niż kiedykolwiek marzyłeś.
|
|
|
mówisz, że mnie znasz. to powiedz mi, czy nie widzisz tego co się ze mną dzieje? nie widzisz, że moje ciągłe zdenerwowanie i podkrążone oczy nie są bez powodu? ja wiem, doskonale zdaję sobie sprawę, że ona jest atrakcyjniejsza ode mnie, ale to ja byłam pierwsza. to ja byłam obok kiedy kolejny raz coś ci nie wyszło. słuchałam, pocieszałam, wspierałam, nigdy nie odpuszczałam. więc czym sobie na to zasłużyłam? podaj mi chociaż jeden powód. wymagam wiele? chce wiedzieć o co chodzi, bo nie daję sobie z tym rady. wciąż płaczę, nie mogę przestać. chcę tylko zrozumieć. dlaczego właśnie ona? zwłaszcza, że wiesz, że ją uwielbiam. a teraz? jak mam się przy was zachowywać? udawać, że nic się nie stało? ona jest cudowna, ale nie ma nawet połowy tego co ja mam. więc dlaczego?
|
|
|
|