 |
Może kiedyś zrozumiesz dlaczego tak bardzo zależało mi akurat na Tobie. Może zrozumiesz, że moje zachowanie było obroną przed cierpieniem, przed kolejnym Twoim kłamstwem. Kiedyś dojdziesz do wniosku, że postąpiłeś źle i mogłeś być ze mną szczęśliwy jak z nikim innym, ale boję się, że wtedy ja już nie będę miała sił być z Tobą. Będę zbyt słaba by zapomnieć o wszystkim, a nawet jeśli się uda to i tak nie znaczy, że Ci wybaczę./Lizzie
|
|
 |
Samotność mnie przygnębia, ale nie zamierzam przez to pakować się w związki bez grama miłości. Pragnę się zakochać, ale tym razem z wzajemnością, bez kłamstw. Chcę zaznać szczęścia w związku z kimś, kto również kocha mnie i nie ma w planach ranić mnie za każdym razem./Lizzie
|
|
 |
Można milczeć i milczeniem ranić kogoś.
|
|
 |
Musisz sięgnąć szczytu,
Wierzyć w każdy sen jaki masz,
Żyjesz tylko raz więc powiedz mi,
Na co, na co czekasz? [Nickelback]
|
|
 |
Mineło tyle miesięcy, dni, a nawet sekund, a ja wciąż nie potrafię o Tobie zapomnieć. Wszystko czego dotknę przypomnia mi ciebie. Wspomnienia również związane z Toba, bo jak mam wymazać te wspólne dwa lata kiedy byłeś obok mnie? No właśnie, nie da się i nawet nie chce ich zapomnieć, bo tylko one mi po Tobie zostały i wtedy byłam szczęśliwa. Każdy dzień, każda sekunda spędzona z Toba była wspaniała. Tylko one troszkę bolą. Jeszcze za wcześnie, żeby do nich wracać z samym uśmiechem, łzy same się cisną ale wiem, że znów będę szczęśliwa. Wierze w to. [jestemjakajestemxd]
|
|
 |
Minęło już tyle czasu, zraniłeś mnie któryś raz z rzedu, a mi cały czas Cię brakuje. To głupie tęsknić za kimś, kto cały czas się mną bawił. Powidz czy chociaż raz pomyślałeś, co czuję? Jak bardzo wezmę sobie Twoje słowa do serca? Może lepiej by było gdybym cały czas trzymała Cię na dystans. Ale zdobyłeś moje zaufanie, rozkochałeś w sobie. Zaplanowałeś to, prawda? Wiedziałeś, że odejdziesz. Taka była kolej rzeczy./Lizzie
|
|
 |
To nie były zwykłe dni, chore okoliczności
A ja łudzę się, że to tylko taki sprawdzian miłości
I szczerze żałuję że tak wyszło między nami
Kiedy myślę o tym, zawsze oczy zachodzą mi łzami
|
|
 |
Chcę osuszyć słone łzy, chcę twego pocieszenia
Ten świat nie miał się zawalić, a jednak wziął pierdolnął
Nie ma co owijać wiesz , nie mów, że tak nie wolno
Znowu byłaś w moim śnie, radosny, uśmiechnięty
Te emocje ... nie oddadzą je słowa
Ten aromat tamtych chwil, chciałabym poczuć od nowa
Teraz czuję cierpki smak, iść tylko i się upić
Szkoda tylko, że tego cierpienia nikt nie chce odkupić
|
|
 |
Być może miałaś wyjść, ale znowu nie zadzwonił
I być może chciałaś z nim, ale znowu cię zawodzi.
I być może sama z tym jesteś, i znowu patrzysz w sufit,
I być sama z tym nie chcesz, a może tak być musi.
Dałaś wiele mu, nie chciałaś w zamian nic,
Zabrał wiele chuj, ale nie chciał dawać nic.
Może dasz mu jeszcze wrócić, chociaż męczy cię ta gra,
W tle znajomy głos nuci, że już nie ma szans.
|
|
 |
Być może miałaś wyjść, ale znowu nie zadzwonił
I być może chciałaś z nim, ale znowu cię zawodzi.
I być może sama z tym jesteś, i znowu patrzysz w sufit,
I być sama z tym nie chcesz, a może tak być musi.
Dałaś wiele mu, nie chciałaś w zamian nic,
Zabrał wiele chuj, ale nie chciał dawać nic.
Może dasz mu jeszcze wrócić, chociaż męczy cię ta gra,
W tle znajomy głos nuci, że już nie ma szans.
|
|
 |
Kiedy zamykam oczy widzę Cię w moich snach podchodzisz do mnie i dajesz cichy znak który jest niczym gra a nasze dłonie spełnione są w miłości krąg. [Łukasz]
|
|
 |
Potrzebuje twego głosu by wziąć się w garść.
|
|
|
|