 |
"Jeżeli dożyjesz 100 lat, to ja chcę żyć 100 sto lat minus jeden dzień, żebym nie musiała żyć bez Ciebie."
|
|
 |
“Czas odnotować ten fakt przykry – przywykliśmy do rzeczy absolutnie niezwykłych.”
|
|
 |
czasem lubię zapalić papierosa, niekiedy ciało ludzkie.
|
|
 |
kim jestem? kim jestem tak naprawdę w twoim życiu? wiem, żałośnie brzmi to pytanie, bo odpowiedzi są proste : znajomą, człowiekiem, urozmaiceniem dnia. Pytam więc bezsensownie : kim w twoim życiu jestem? i ile byś płacił kiedy bym znikła jak poranna rosa, jak śnieg latem? gdybym wyszła zostawiając na stole kartkę, że poszłam po sok i nigdy bym nie wróciła? czy byłbyś zły? zawalczyłbyś?
|
|
 |
czasem ktoś coś wspomina, a ja mam dziurę w mózgu. czasem wypalam niepotrzebne wspomnienia, czasem to pomaga...
|
|
 |
spójrz na moją mordę, na moje wyniszczone ciało jakbym taplała się w węglu, a potem spójrz mi w oczy. Widzisz te przemęczone gały i źrenice małe jak ziarenka maku? widzisz? tego stanu powinnaś unikać, przed tym stanem się chować i gdy pojawi się człowiek, który Cię uszczęśliwia w magiczny sposób odejdź, zostaw go ... bo inaczej on to zrobi.
|
|
 |
Chyba spełniło się moje marzenie ....poznałam kogoś przy
kim mogę być po porstu sobą , z kim mogę zarywać noce ,
łapać się za boki , gryść się , wygłupiać na tapczanie , szarpać,
spiewać ulubione kawałki jednocześnie
rozmawiać o pogodzie ,wykrzykując sobie jak bardzo się nienawidzimy
wracamy z podkulonymi ogonami stęsknieni za sobą .
|
|
 |
Było tyle przykrych momentów w moim życiu , że nie pamiętam wszystkich . Wylałam hektolitry łez , które mogłabym zachować na przyszłość . Przed oczami od niedawna często miga mi szczęście , lecz biega z prędkością światła i nie mogę go schwytać by wprowadzić jego cząstkę do swojego życia . I z chęcią zakończyłabym teraz swój żywot . Bo siedząc na tej cholernej krawędzi jedno drgnięcie może sprawić , że spadnę i zasnę , nie budząc się nigdy.Chyba na prawdę chciałabym umrzeć w tej chwili , by nie patrzeć na twój szeroki uśmiech gdy mijasz mnie obojętnie na ulicy . Znów przestałam dla ciebie istnieć .
|
|
 |
Nadal żyje we mnie odrobina nadziei , że jednak będzie tak jak dawniej .
|
|
 |
Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada. Każdy ruch przygląda się sobie, każda myśl przygląda się sobie, każde uczucie zaczyna się i nie kończy, i w końcu sam przedmiot tęsknoty robi się papierowy i nierzeczywisty. Tylko tęsknienie jest prawdziwe, uzależnia. Być tam, gdzie się nie jest, mieć to, czego się nie posiada, dotykać kogoś, kto nie istnieje. Ten stan ma naturę falującą i sprzeczną w sobie. Jest kwintesencją życia i jest przeciwko życiu. Przenika przez skórę do mięśni i kości, które zaczynają odtąd istnieć boleśnie. Nie boleć. Istnieć boleśnie – to znaczy, że podstawą ich istnienia był ból. Toteż nie ma od takiej tęsknoty ucieczki. Trzeba by było uciec poza własne ciało, a nawet poza siebie. Upijać się? Spać całe tygodnie? Zapamiętywać się w aktywności aż do amoku? Modlić się nieustannie?
|
|
 |
Są takie piosenki , wspomnienia i chwile , które chcemy mieć tylko dla siebie .
|
|
 |
"Nie przejmuj się maleńka, poniosą Cię na rękach w objęciach i możesz czuć się wielka, wielka"
|
|
|
|