|
Życie to boisko i nie każdy gra tu czysto....
|
|
|
Kaptur na głowę,słuchawki na uszy,plecak na plecy i muzyka w duszy.
|
|
|
Musisz iść z rytmem ulicy, trzymać z tymi, na których możesz liczyć
|
|
|
Kim Jesteś? Jestem Wariat, Bo Świat Widze W Kolorowych Barwach...
|
|
|
Słońce grzeje piwo chłodzi,ja szaleje oto chodzi.
|
|
|
uUu . Mamy tutaj solenizantkę . ♥ Więc wszyscy Ci krzyczymy . Dużo sexu pomarańczy niech Ci michał nago tańczy/ cycolina
|
|
|
Wiem, ze gdzieś tam jesteś...
Podobno mnie bardzo kochałeś...
Drzewa, które sadziłeś mi o tym opowiedziały...
Ich szum przypomina mi Ciebie...
Wierze im.
Bo chociaż Cię nie pamiętam:
Kocham Cie...
czuje to...
nie pamiętam niczego:
twoich czynów, uśmiechu. .
i gestów tez nie pamiętam...
przekwitały te piękne jabłonie, ale Ty tego nie widziałeś...
pamiętasz jeszcze jak je podlewałeś?
pamiętasz jak mi o nich opowiadałeś?
pamiętasz to wszystko?
ja nie...
ale opowiedziały mi o tym...
Ile dla Ciebie znaczyłam i kim dla Ciebie byłam...
Mówiły że jesteś tam gdzieś i patrzysz na mnie...
powiedziały ze jeśli tak nie jest to sprawiedliwości nie ma...
a ja wierze, ze jest...
i chociaż Cię nie znam to wiem ze byleś dobrym człowiekiem...
czuje to.
|
|
|
Dawno dawno temu za górami, za lasami, za siedmioma dolinami. Może to głupie, ale zapewne każdy chciałby, aby opowieść jego życia tak wyglądała i kończyła się słowami 'i żyli długo i szczęśliwie'.Niestety, ale tak się dzieje tylko w bajkach, ale ona chyba przeżyła bajkową część życia.
|
|
|
Z każdym słowem jego usta wyrażały się w coraz to większym grymasie, a z oczy płynęły gorzkie łzy. Wtedy tego wszystkiego nie rozumiałam. Usiłowałam wmówić sobie, że to wszystko jego wina. Że to przez niego odebrano mi szczęście. Krzyczałam, biłam go, prosiłam, aby powiedział, że wszystko będzie ok. Ale on tylko siedział. Nie okazywał żadnych emocji. I wtedy zdałam sobie sprawę, że życie jest tak cholernie niesprawiedliwe...
|
|
|
Pamiętam to wszystko jak przez mgłę. Jego morskie oczy wpatrzone we mnie z taką magią. Wielkie dłonie, które usiłowały ocieplić moje ręce. Uśmiech, który nigdy nie znikał z jego idealnej twarzy. Skórzana Kurtka, którą nosił każdej jesieni. Ulubione miejsce, do którego zabierał mnie w każde święta.Piosenki, które grał na starej gitarze. Listy, które wkładał do skrzynki. Wreszcie serce, które podarował mi w całości..
Obiecałam sobie, że pisząc to, nie będę płakać. Obiecałam mu, że nie uronię ani jednej łzy z jego powodu.
|
|
|
"Choć nie ma go, żyję wciąż wśród nas...
Choć umarł już, jego serce drga..
I zgodnym oklaskiem wystukuje bardzo prosty rytm..
Że miłość i przyjaźń drogą naszą dziś..."
|
|
|
To była ciepła letnia noc. Księżyc był w pełni i oświetlał dziką plażę, po której z nim spacerowałam… Kim on był? Sama go dobrze nie znałam, ale nie musiałam. Czułam się przy nim bezpiecznie. Liczyła się tylko ta chwila, gdy szliśmy obok siebie, gdy złapał moją delikatną dłoń swoją silną ręką, gdy objął mnie ramieniem, gdy głęboko spojrzał mi w oczy. Nic nie mówił, nie musiał. Wystarczyły drobne gesty żebym mogła go zrozumieć. Nie bałam się, że mnie skrzywdzi. On był inny, przynajmniej wtedy tak myślałam.
|
|
|
|