 |
Musisz mieć tą zajebistą siłę w sobie, tą pewność siebie, musisz wyrzucić z szuflady pod łóżkiem wspomnienia tamtych dni i podeptać żarzące się na dywanie fotografie, musisz wierzyć w siebie i w swoje możliwości, twój umysł musi widzieć w Nim zimnego skurwysyna, a nie tego jedynego o miodowych oczach. Wtedy się uda. Niby takie proste, a tak cholernie boli. | imagine.me.and.you |
|
|
 |
niektóre schematy są najzwyczajniej nie do powtórzenia . - smajl_
|
|
 |
Jeżeli już wchodzisz do mojej głowy bez pozwolenia, to chociaż zamknij drzwi, bo robisz przeciąg.
|
|
 |
Od chwili otworzenia rano oczu ten dzień wydawał mi się niesamowity.Wieczorem wyszłam do Ciebie w umówione miejsce.Było naprawdę bajecznie.Pierwsze prawdzie spotkanie,tak,widziałam jak ręce Ci drżały i niezmiernie się pociły.Szliśmy przez boisko,księżyc tej nocy był cudownie czerwony,wiedziałam że rano już będzie śnieg.Trawa skrzypiała i łamała się nam pod nogami.Był okropny mróz,a ja w twoim towarzystwie czułam się jak w środku lata.Wtedy pierwszy raz powiedziałeś mi,że mnie kochasz.Pamiętam wszystko.Jak staliśmy już pod moimi drzwiami i mieliśmy się rozstać,Twoje dłonie zaczęły bardzie drżeć i wypowiedziałeś cicho i nerwowo że właśnie to jest najgorsze.Patrzyłeś na mnie tymi miodowymi oczami,w których odbijał się blask księżyca,jak oczy małego dziecka proszącego o coś szkliły się,a ze zbliżeniem naszych ust pojawiały się tam małe iskierki.Musnęłam Go lekko w usta,stykaliśmy się czołami i mogliśmy stać tak wieczność,bez słowa.Właśnie.dobrze,że zostały mi takie wspomnienia.|imagine.me.
|
|
 |
Ledwo zwlokłam się z łóżka,głowa bolała mnie niemiłosiernie,a wczorajsze sceny i zdarzenia jakie miały miejsce na tej imprezie przeszywały mój umysł.Usiadłam na krześle przy oknie i drżącą ręką chwyciłam kubek kawy,który czekał na mnie już od godziny.Zatapiając wzrok w mimowolnie opadających na parapet płatkach śniegu,nie mogłam przyjąć do wiadomości,jak bardzo rozkurwiłeś mi życie.Że wszystkie moje marzenia,o jakiejś pieprzonej miłości legły w gruzach,o tym że znienawidziłam przez Ciebie wszystkich facetów w moim otoczeniu,wmawiając sobie że wszyscy to ci sami kłamcy i o tym że zakodowałam sobie w mózgu,że miłość nie istnieje.Tak,a teraz bądź z tego dumny i nawet z tego że gadam to teraz to zielonego kubka wypełnionego po brzegi kawą w mojej dłoni.Udało Ci się doszczętnie rozpierdolić mi świat. |imagine.me.and.you.|
|
|
 |
I teraz zastanawiam się dlaczego Bóg mnie karał, jak i tak już mam to czego chcę.
|
|
 |
w tym zasranym świecie nie ma miejsca dla Ciebie.
|
|
 |
ku*wa! chłopcze ogarnij się, kocham Cie! / mojee.
|
|
 |
już niedługo walentynki. kolejne zakochane pary trzymające się za ręce, a ja sama ze słuchawkami w uszach. miło. / saruu.
|
|
 |
-Zaczekaj,pomogę ci.-Nie potrzebuję twojej pomocy.Powiedziałam i w sekundzie wylądowałam na zlodowaciałych schodach.-a mówiłem,że ci pomogę.Mówił śmiejąc się.Pomógł mi wstać,a ja nadal udając obrażoną powiedziałam-ale śmieszne,naprawdę,boki zrywać.Stał i patrzył z wyrzutem że nie przyjęłam jego pomocy,zachodząc się ze śmiechu.Ja stawiając na swoim ruszyłam dalej.-no zaczekaj.-jeśli nie przestaniesz się śmiać,to nie zaczekam.-no ale ja nie mogę,no.Mówił zwijając się ze śmiechu.W ciągu sekundy poślizgęłam się na ostatnim schodzie drugi raz,ledwo mnie złapał.-mówiłem,żebyś zaczekała i nie brała tych śliskich butów.Powidział z tym aroganckim uśmiechem.-ale ty jak zawsze uparta.-a ty jak zawsze pan wszechwiedzący.-no widzisz,malutka.Powiedział i już nie dał mi dojść do słowa zamykając moje usta pocałunkiem. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
Zauważ w końcu to że nie jara mnie jak ktoś mówi mi że kocha , w myślach powtarzając w kółko ' kurwa, ile razy ona mnie jeszcze będzie o to pytać . ' |imagine.me.and.you|
|
|
 |
Wyszłam późnym wieczorem z domu,nawet nie wiem dlaczego.Po prostu musiałam.Cała roztrzęsiona wybiegłam na ulicę i idąc w pierwszą lepszą stronę gadałam sama do siebie,że nienawidzę życia.Niedaleko,obok marketu zauważyłam paru kolesi,a w ich towarzystwie oczywiście stał On.Śmiali się,gadali,On też nie wyglądal na zbytnio pzybitego tą sytuacją.Pierwszy raz zebrałam się na taką odwagę i podchodząc do Niego spojrzałam na Jego miodowe oczy i te nieziemskie usta powiedziałam'dobrze,że chociaż Ty radzisz sobie z tym tak świetnie.'Drżącym głosem powiedziałam jeszcze 'trzymaj się.'i odeszłam.Stał wpatrując się ze zdziwieniem w oddalającą się moją postać.Po czym rzucił do kumpli że musi iść,zaczął za mną biec.Nie obracałam się,szłam przed siebie,a łzy niemiłosiernie garnęły mi się do oczu.'Zaczekaj' i chwytając mnie za ramiona pochylił głowę i patrząc mi głeboko w oczy wyszeptał 'z niczym sobie nie radzę,malutka' z tymi słowami po raz pierwszy widziałam na Jego czerwonym policzku łzę.|imagine.me
|
|
|
|