 |
tu gdzie szczerość, obłuda, prawda i fałsz,
prowadzą wojnę ze sobą, cmentarny marsz
|
|
 |
zasypia sama z własnymi myślami,
płacz goi rany, ból przez ludzi których kochamy
|
|
 |
znów rani to coś czego nie można wyrazić łzami
|
|
 |
otula zmarźnięte ciało grubym kocem,
w rękach gorąca herbata nalepsza na chłodne noce
|
|
 |
gdyby mogła cofnąć czas
lub wiedzieć jak wymazać przykre wspomnienia
|
|
 |
na samą myśl o tym serce prawie jej pękło,
zostały zdjęcia które na chwile zatrzymały przeszłość
|
|
 |
związek tonął wzdłuż linii nurtu podczas ostatniej kłótni
pobili się ostatnimi deskami ratunku
|
|
 |
pamięta ostatni pocałunek winna bogu ducha,
był jak gorzki sekret szeptany do ust nie do ucha
|
|
 |
wiesz, że nie ma co zganiać na los,
boli ciężki dla serca cios
|
|
 |
przez niego pokochała zachody słońca
|
|
 |
jak smutek na dnie jej serca, smutek bez końca
|
|
 |
smutna, opiera czoło o okno w czarną noc,
bez gwiazd, fale morza uderzają o falochron
|
|
|
|