 |
- Co dzieje się z człowiekiem, kiedy pęka mu serce? - Nic, zupełnie nic. Przecież żyję, piję herbatę, biorę prysznic, czytam książki, czasem nawet się uśmiecham... Z tym, że każda z tych czynności nie ma najmniejszego sensu. Rozumiesz?
|
|
 |
I cicho przyznaję, że dzisiejszego dnia nie mam dobrego humoru. Dlaczego? Może dlatego, że poranna herbata była za słodka. A może dlatego, że gdzieś zgubiłam coś, o czym jeszcze nie wiem, albo że zwyczajnie w świecie tęsknię? Nie ważne. W każdym bądź razie nie potrafię się na niczym skupić. Tak jakbym myślami była gdzie indziej. Staram się uciec od rzeczywistości? Owszem tak. A ludzie mówią, że tak się nie da. Gówno prawda, wszystko się da.
|
|
 |
Jest na świecie ta¬ki rodzaj smut¬ku, które¬go nie można wy¬razić łza¬mi. Nie można go ni¬komu wytłumaczyć. Nie mogąc przyb¬rać żad¬ne¬go kształtu, osiada cias¬no na dnie ser¬ca jak śnieg pod¬czas bez¬wiet¬rznej nocy.
|
|
 |
Bo ja jestem inna. Mam swój świat. Nikt oprócz mnie nie ma do niego wstępu. To życie jest snem. Tylko ja wiem co w nim jest, moje smutki, radości, zmartwienia. Ja sama wiem czego chcę. Nic ani nikt nie może tego zmienić. Ja kocham swe marzenia, wspomnienia. Ciężko mi żyć, ale żyje i cieszę się każdą chwilą. Bo ona nie będzie wiecznie trwać. Łapie ją garściami, upajam się nią. A później, gdy się skończy, płaczę wspomnieniami. I znów zaczynam żyć od nowa dążąc do swego szczęścia. A może tak mi się tylko wydaje?
|
|
 |
Nie ma to jak jego uśmiech :)
|
|
 |
Prawda taka jest, nikt z frajerem się nie wita.
|
|
 |
pragnęła jego serca, on był w stanie podarować jej mięsień. ale ulokowany nieco niżej.
|
|
 |
stała za nim, delikatnie muskając jego muskularne plecy ustami. obrócił się napięcie patrząc jej w oczy. serce zaczęło wirować jak pralka, kochała go. właśnie wtedy wziął ją za dłonie i przyparł do ściany. przestraszona nachyliła się do pocałunku, ale jemu nie było to w głowie. zaczął ją rozbierać, a ona cała dykącząca łudziła się, że zaraz przestanie. nie zrobił tego. zaczęła mu się wyrywać z rąk, nawet nie próbując krzyczeć. nie chciała, żeby uznał że go odrzuca. przecież pragnęła go jak nikogo innego. mimo tego była przeciwna staniu nago, temu kiedy rzucił ją na łóżko. nie miała szans wyrwać się z jego silnych objęć. robił z nią co chciał, a ona tylko cicho łkała, pytając przestraszona 'kochasz mnie?' co parę sekund, starając się nie zważać na to co z nią robi. wbrew jej woli. idąc za rękę z jej naiwnością, której mógł podziękować albo przybić piątkę w podziękowaniu.
|
|
 |
byłam jego małą dziewczynką. z nosem, upapranym w czekoladzie. w za dużych butach. tą, którą uwielbiał nosić na barana i troskliwie przytulał, kiedy potknęła się o sznurówki swoich trampek. jednak każda dziewczynka dorasta. staje się kobietą. tą pewną siebie. radzącą sobie z najmniejszymi problemami. tą, która potrafi samodzielnie wytrzeć sobie wąsy z kakao. jednak w życiu każdej z nas przychodzi moment, kiedy mamy ochotę znów poczuć się beztrosko. mamy ochotę, aby naszym największym problemem było to, że nasz ulubiony miś jest w praniu. niestety chwile dzieciństwa, uciekają bezpowrotnie.
|
|
 |
czekałam na Ciebie doskonale wiedząc, ze już nie wrócisz. zupełnie, ironicznie - tak samo jak za dziecka, kiedy zdechł mi mój najukochańszy pies, a ja każdego dnia stałam pod rodzinnym domem, naiwnie go wołając.
|
|
 |
i nie obiecuję, że Cię nie opuszczę. bo to zrobię. ostatniego dnia mojego życia. a dokładnie, chwilę po jego końcu.
|
|
|
|