 |
"ale wiem, że Bóg śmiał się z moich planów, gdy wybrałem Bronx zamiast Manhattanu"
|
|
 |
Co jeśli tak naprawdę nigdy nie było Nas? [ yezoo ]
|
|
 |
Nie mogę być o Ciebie zazdrosna. Nie mogę zastanawiać się czy zarywasz właśnie jakąś pannę na tej vixie, bo masz do tego pełne prawo. Nie może mnie rozwalać od tego od środka, dosłownie, do utraty oddechu. To nie może i nie powinno boleć, bo to ja z Ciebie zrezygnowałam./ definicjamiloscii
|
|
 |
Gdybyś tego nie powiedział, oddychałoby mi się ciężej. Gdybyś tego nie powiedział może mogłabym ruszyć jakkolwiek na przód i wbić sobie do głowy, że my to zamknięty rozdział - w żaden sposób nie jesteśmy dla siebie, nie mogę Cię kochać, bo Ty nie czujesz tego samego, nic znaczymy dla siebie nic ponad koleżeńską normę. Ale powiedziałeś, nie mógłbyś tego nie powiedzieć... że jesteś, że mogę na Ciebie liczyć zawsze, co ja także Ci obiecałam. Szeroko pojęte są te nasze przyrzeczenia, gdy właściwie nie wiadomo, kto kogo bardziej potrzebuje, wykorzystuje i kogo samokontrola przez kolejnymi pocałunkami jest słabsza.
|
|
 |
Nie powiem Ci, że żałuję. Nie, bo mam swoje przekonania, swoje powody i przede wszystkim dumę, które mi to uniemożliwiają. Powiem tylko, że jest mi z tym ciężko. Trudno nie odezwać się do Ciebie, żyć na co dzień bez perspektywy Twoich ramion chociażby nazajutrz czy za kilka dni. Ze świadomością, że to, co jest teraz nie ma żadnej reguły, że te obietnice a propos bycia i wspierania się, nie równają się tak ulubionej przeze mnie bliskości Twojego ciała. Wchodzę w jutro z myślą, że choć zawsze będziemy mogli pójść gdzieś, schlać się, porozmawiać, podnieść na duchu to już więcej nie skomentuję zapachu Twoich perfum i nie przygryzę Twoich warg.
|
|
 |
Nie mogę być o Ciebie zazdrosna. Nie mogę zastanawiać się czy zarywasz właśnie jakąś pannę na tej vixie, bo masz do tego pełne prawo. Nie może mnie rozwalać od tego od środka, dosłownie, do utraty oddechu. To nie może i nie powinno boleć, bo to ja z Ciebie zrezygnowałam.
|
|
 |
"Ale wtedy był jeszcze gotów nosic cię na rękach. Teraz nie chce nosic nawet twojej walizki. Faceci są jak niektóre radioaktywne pierwiastki: mają bardzo krótki czas połowicznego rozpadu. Potem już promieniują śladowo. I przeważnie tylko w innych laboratoriach. Chociaż niekoniecznie. Wystarczy, że laborantka jest obca i młodsza."
|
|
 |
Zastanawiam się kto ma więcej odwagi - człowiek, który po utracie ukochanej osoby postanawia umrzeć, czy ten, który postanawia dalej jakoś żyć. / napisana
|
|
 |
nie wiem czy to kwestia frustracji czy naiwności, ale nie potrafię Cię znienawidzić. nawet dzisiaj, kiedy stojąc przede mną, zwyczajnie obsypujesz mnie obelgami mam ochotę się na Ciebie rzucić i zacząć całować
|
|
 |
przyzwyczajaj się do rąk, do ust, oczu i do pleców - ale tylko do tych, które Cię chcą. w przeciwnym razie skazujesz się na cierpienie - bo to tak bardzo boli, bycie niechcianą.
|
|
|
|