 |
Kochajcie się.
Może to wam uratuje cztery litery.
|
|
 |
gdy trzymasz mnie za rękę, to nawet ładnie mi w tej starej sukience.
|
|
 |
Liczymy na najlepsze, ale przygotowujemy się na najgorsze. | Grey's Anatomy
|
|
 |
A Ty jak chcesz, to pierdol mój rap, przecież nie będę płakać.
|
|
 |
i czasem piję sam z żalu, że nie mam z kim pić
|
|
 |
ale Bóg zmienił imię już dawno na groteska, niby wielu go kojarzy, ale nikt go raczej nie zna
|
|
 |
co będzie dziś? nie wiem, nie wiem. To może jeden z Twoich najlepszych dni
|
|
 |
napisałem list choć nawet nie znam twojego imienia, nie wiem nic a nic o tobie ale czy to coś zmienia?
|
|
 |
bo rzeczywistość, nie jest niczym innym niż grą, w której Ty nie jesteś nikim innym niż mną
|
|
 |
nie wiem, który to raz siebie tu sam katuje drinkiem znów
|
|
 |
"mam wrażenie, że Cię tracę"-powiedział smutnie. "mnie? coś Ty. przecież wiesz,że będę przy Tobie zawsze"-wyjaśniłam. usiadł obok mnie, patrząc mi w oczy. "to nie chodzi o to. Ty mi znikasz, z dnia na dzień jest Cię coraz mniej..coraz mniej uśmiechu, coraz mniej wiary, coraz mniej nadziei..coraz mniej Ciebie...a to mnie dobija" - powiedział, trzymając moją dłoń. zaśmiałam się sztucznie. "a gdzież tam, jestem tu, cały czas" - powiedziałam, całując Go w policzek, i wychodząc do kuchni pod pretekstem zrobienia herbaty, tylko po to by nie zobaczył moich łez, które pojawiły się w oczach, bo uderzył we mnie prawdą, którą tak bardzo próbowałam przed Nim ukryć. || kissmyshoes
|
|
 |
i chyba powoli zaczynam sobie nie radzić. wszystko uderza we mnie ze zdwojoną siłą. walczę o wszystko - o zdrowie, o miłość, o przyjaźń, i życie. i ta walka jest tak bardzo męcząca. ten trwający wyścig zdaje się nie mieć mety a ja powoli wysiadam, odpadam. to nie na moje siły, to powoli doprowadza mnie do ruiny... || kissmyshoes
|
|
|
|