 |
Nawet nie wiesz ile kosztowało mnie to, aby pokochać Cię moim małym, porysowanym sercem. Każdego dnia budowałam w sobie uczucie, które z czasem bardzo się umacniało. Nie było mi łatwo, bo rosła obawa, że znów zostanę odrzucona. Moje serce jest zbyt kruche, by wytrzymać tyle rozczarowań. Nasze rozstanie sprawiło, że rozbiło się na drobne kawałki. Teraz nie wiem jak mam żyć, bo chociaż toczy ono krew i bije dosyć nierównomiernie, to nie zdaje się już do użytku, bo nie wiem czy kiedykolwiek po raz kolejny złożę je w całość, by mogło pokochać kogoś z taką siłą z jaką pokochało Ciebie
|
|
 |
Podczas podróży samolotem Ojciec Święty Jan Paweł 2 miał kłopoty żołądkowe. Lekarz zaproponował kilka kropel koniaku. Papież zapytał wtedy, na jakiej są wysokości. Lekarz poszedł zapytać. Wrócił i i podał wysokość. Wtedy Ojciec Święty wzniósł rękę do góry i powiedział: "Nie mogę. Szef za blisko".
|
|
 |
Młodzież krzyczy:
– Niech żyje papież!
A papież odpowiada:
– Niech żyje młodzież!
Na to młodzież głośniej
– Niech żyje papież!!
A papież znowu
– Niech żyje młodzież!!
Młodzież zareagowała jeszcze głośniej.
Papież natomiast:
– Nie macie dzisiaj ze mną szans.
|
|
 |
Pewnego razu papież Jan Paweł II siedział w swoim gabinecie i pracował. W jakimś momencie wykręcił numer szpitala w Szwajcarii, gdyż leżał tam jego chory przyjaciel, ks. biskup Andrzej Deskur. Bez trudności uzyskał rozmowę telefoniczną ze szpitalem i wtedy poprosił o połączenie z pokojem, gdzie leżał chory Biskup. Dociekliwa telefonistka zapytała:
– A kto mówi?
– Papież! – Padła lapidarna odpowiedź. Panienka na chwilę zaniemówiła, a potem odpowiedziała rezolutnie:
– Z pana taki papież, jak ze mnie cesarzowa chińska!
Gdy wszystko wyszło na jaw, chciano ponoć zwolnić z pracy ową urzędniczkę, ale papież natychmiast się za nią wstawił, gdyż – jak sam wyznał – „setnie się ubawił”
|
|
 |
Niedziela palmowa w Watykanie. Po bardzo męczącej dla Jana Pawła II mszy i procesji, Papa wraca do swoich apartamentów. Hiszpańska pielgrzymka młodzieży krzyczy wniebogłosy. Wołają Papieża. I faktycznie, okno zostaje otwarte, mikrofon wystawiony, Papież wychodzi, macha do nich i mówi:
– Idźcie już.
– Nie,
– Ależ idźcie już, bo będziecie zmęczeni.
– NIE
– No więc pytam się was po raz trzeci: idziecie spać?
– NIE!
– Róbcie jak chcecie, ale ja idę.
– NIE!
– Ja idę, ja idę, choćbyście nie wiem jak krzyczeli, to ja idę. Ja muszę jutro rano chodzić na nogach, a nie na rzęsach. Do – bra – noc!
|
|
 |
Pewnego razu Karol Wojtyła wybrał się na samotną wycieczkę w góry. Ubrany sportowo, wyglądał tak, jak wielu innych turystów. W trakcie wędrówki spostrzegł, że zapomniał zegarka, podszedł więc do opalającej się na uboczu młodej kobiety i już miał zapytać o godzinę, gdy ta uśmiechnęła się.
– Zapomniał pan zegarka, co?
– A skąd pani wie? – zapytał zaskoczony Wojtyła.
– Z doświadczenia – odrzekła – Jest pan dziś już dziesiątym mężczyzną, który zapomniał zegarka. Zaczyna się od zegarka, potem proponuje się winko, wieczorem dansing...
– Ależ proszę pani, ja jestem księdzem – przerwał jej zawstydzony Wojtyła
– Wie pan – odpowiedziała rozbawiona nieznajoma – podrywano mnie w różny sposób, ale na księdza to pierwszy raz.
|
|
 |
(3)– Co ty, żarty sobie stroisz? – zapytał ksiądz student, na co usłyszał:
– Daj indeks, jestem Wojtyła – i Ksiądz Profesor wpisał oniemiałemu z przerażenia koledze 4+, z uwagą, by jednak w przyszłym semestrze zaczął uczęszczać na wykłady, by samemu wyrobić sobie sąd o wykładowcy. Tym pozornie małym wydarzeniem, o którym dowiedzieliśmy się natychmiast, zyskał taką sympatię, że bariera iluzorycznego strachu została pokonana na zawsze...
|
|
 |
(2)Usiadł obok niego i zaczęli godzinną rozmowę związaną z zagadnieniami etyki, które były przedmiotem wykładów. Ksiądz student z podziwem popatrzył na ks. Wojtyłę i stwierdził:
– Stary, jak ty jesteś obkuty! Proszę cię, jeśli przyjdzie Ksiądz Profesor, to nie wchodź przede mną na egzamin, bo z pewnością obleję!
– Dobrze – zgodził się pokornie ks. Wojtyła – ale powiedz mi szczerze, dlaczego nie byłeś na ani jednym wykładzie?
– Bo wiesz, panuje powszechna opinia, że jego wykłady są bardzo trudne i wręcz abstrakcyjne, ale gdyby miał taki dar przekazywania wiedzy jak ty, to słuchałbym go z największą przyjemnością.
– Dobrze, to daj indeks – powiedział Ksiądz Profesor.
|
|
 |
1)Sposób na opornych studentów Jan Paweł ll:
Była sesja zimowa. Czekaliśmy na ks. prof. K. Wojtyłę, który miał egzaminować z etyki. Po dwóch godzinach wszyscy rozeszli się do domów, poza jednym kolegą księdzem, który przez cały semestr nie był na ani jednym wykładzie ks. prof. Wojtyły, gdyż w tym czasie wyjeżdżał na wystawy malarstwa do Warszawy. Ksiądz Profesor prosto z opóźnionego pociągu przyszedł pod salę egzaminacyjną. Wyglądał bardzo młodo, nie wyróżniał się wizualnie wśród księży studentów, którzy byli parę lat młodsi od niego. Ksiądz student pyta K. Wojtyłę, którego wcześniej nie widział na oczy: – Stary, ty też na egzamin? – Tak – odpowiedział zgodnie z prawdą Ksiądz Profesor, nie dodając ważnego szczegółu, że w charakterze egzaminatora. Ksiądz student zaczął ubolewać nad spóźnieniem egzaminatora, a tenże w mig zorientował się, że czekający nie uczęszczał na wykłady.
|
|
 |
Była wolna, bo miłość wyzwala.
|
|
 |
Tam, gdzie będzie twoje serce, będzie i twój skarb.
|
|
 |
Odkryłeś jak wszystko jest proste. Wystarczy tylko mieć odwagę.
|
|
|
|