 |
płacze, więc zostań ze mną albo spierdalaj i nie wracaj na pewno
|
|
 |
mam tę właściwość, że z radości nagle przechodzę w żałość, a wtedy smutek i lęk biorą mnie w posiadanie niepodzielnie.
|
|
 |
moja ręka z Twoją ręką już rozplecione palce, choć czasu sporo zeszło to nadal dla mnie ważne
|
|
 |
znowu to samo, muszę ściągnąć rolety z okien, wpuścić trochę światła i znów udawać, że jest dobrze, a nie jest dobrze od dawna. wczoraj w nocy nie spałem, która to noc z rzędu? i ile to jeszcze potrwa, zanim zgaśnie to zło w sercu? kurwa
|
|
 |
moje oczy patrzą na Ciebie wzdłuż i w poprzek. Twoje ruchy sprawiają, że jest mi coraz cieplej, Twoje ruchy sprawiają, że chce coraz więcej i nie mogę już wytrzymać, chcę z Tobą odpłynąć. chcę żyć z Tobą i tak mogę zginąć..
|
|
 |
może to nie byłeś Ty, albo ja byłam kimś innym, ale Ty lubiłeś być ze mną w sumie bez przyczyn, bo nie dawałam Ci nic oprócz wspólnych chwil, mówiłeś mi, że mam ten błysk, choć przy Twoim mój był niczym
|
|
 |
karma jest zołzą, pokaże Ci samotność
|
|
 |
umarliśmy już tyle razy, że teraz możemy tylko dumać czemu wciąż nam zależy.
|
|
 |
trzymam w ręku telefon, numer doskonale znam, numer sprzed lat, numer, który wiele słyszał, obietnice bez pokrycia, które pękły jak klisza, przed oczami mam obrazy, których nikt nie widział
|
|
 |
to uczucie do dzisiaj nie straciło na sile
|
|
 |
ciągniemy się na dno, co krok, co dzień, co noc
|
|
|
|