 |
to jest jakaś kpina, że widzę jedno twoje zdjęcie i wszystko mnie boli
|
|
 |
jedyne co możesz mi dać to święty spokój
|
|
 |
z tęsknoty trzeba brać siłę, a to trochę ciężko
|
|
 |
w zasadzie powinnaś już wrócić. nieobecność twoja nieprzydatna puchnie nocą w gardle.
|
|
 |
Po jakimś czasie spotykasz go i dociera do Ciebie jak bardzo byłaś głupia, jak naiwnie wierzyłaś w niemożliwe, jak wiele musiałaś poświęcić by być tylko zauważoną. Widzisz go i uświadamiasz sobie jak wielkim błędem było go kochać, jak wiele przez to straciłaś i kim się stałaś. Rozmawiasz z nim i już wiesz, że się nie zmienił, że to nadal ten sam dzieciak, tylko o kilka lat starszy. Patrzysz mu w oczy i nie dostrzegasz w nich nic wartościowego, nic co mogłoby być warte uwagi, nic czym mógłby Ci zaimponować. Uśmiechasz się, ale już wiesz, że jest inaczej. Serce nie wariuje na jego obecność, nogi nie uginają się, kiedy w powietrzu wyczuwalny jest jego zapach. Podajesz mu rękę i żegnasz się i nie myślisz, kiedy znów będzie Ci dane go spotkać, już nie czekasz na niego w tramwaju, nie wypatrujesz zza szyby autobusu jego sylwetki na ulicy, już nie chcesz. Było, minęło.
|
|
 |
przyjaciół trzymaj blisko, wrogów jeszcze bliżej
|
|
 |
nie widzisz swoich wad nawet, gdy Ci dają lupę
|
|
 |
wiem jak przegrać wszystko i jak walczyć o to i po przegranej stanąć w lustrze i zapytać "po co?", wiem jak wygrać wszystko i nie chcieć mieć więcej, gdy reszta wpieprza się i chce odebrać szczęście
|
|
 |
to życie się składa z upadków i potknięć, czasem trudno wyrazić emocje, a sprawy tak dla nas kiedyś istotne, teraz już w ogóle nie są istotne
|
|
 |
proszę cię, trochę płacząc: nie dzwoń już do mnie
|
|
 |
męczą mnie miłości, których nie przeżyłem. męczy mnie śmierć, której przecież nie ma, bo ja jestem. męczy mnie pamięć o pewnej dziewczynie, którą gdzieś kiedyś zostawiłem, a której już nie mogę pomóc.
|
|
 |
może przyjdzie nam ściany z bólu drapać za najmarniejszym słowem. i każdego słowa niewypowiedzianego na tym świecie żałować. tylko że będzie za późno. a ileż takich słów niewypowiedzianych zostaje w każdym człowieku i umiera razem z nim, i gnije i ani mu potem w cierpieniu nie służy, ani w pamięci. to po co jeszcze sami sobie zadajemy milczenie?
|
|
|
|