 |
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie. chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała, osuwając się na ziemię .
|
|
 |
poznaj ciemne zakamarki swojej kruchej psychiki , jestem głosem który powtarza ci że jesteś nikim . [ słoń ]
|
|
 |
z poziomu 'przyjaciele' spadliście na poziom pt. 'fałszywe szmaty i chuje' .
|
|
 |
No i może jesteś księciem . ale takim w wydaniu męskiej dziwki .
|
|
 |
Niedobór witaminy C - iebie .
|
|
 |
- nawet " czesc" nie powie : pomysleli obydwoje .
|
|
 |
Ej, Ty bijące, po lewej stronie klatki piersiowej, rób tak dalej na Jego widok, a niebawem będziesz dusiło się pod gipsem, a ja będę cierpieć z powodu połamanych żeber .
|
|
 |
LUDZIE TO POTWORY !
NIE DAJCIE SIĘ IM ZJEŚĆ !
|
|
 |
Tańczę w pokoju tak, jakbym była z tobą wśród drzew. Tak jak kiedyś, las był naszym schronieniem , naszym domem, miejscem gdzie odnajdywaliśmy spokój, to spacerując po nim to wszystko się zaczęło. Słońce grzało nasze twarze i serca, tylko tam mogliśmy być sobą nie zważając na innych. To las, drzewa przyniosły nam szczęście. Niestety, jakiś czas później również odebrały. To w obecności drzew się wszystko zaczęło jak i skończyło. Jednak tamto miejsce zawsze będzie jak schronienie, będzie wyjątkowe.
|
|
 |
Z miłości leczy tylko śmierć.
|
|
 |
Więc zabij ją i zabij mnie, to będzie łatwe, nie bój się.
|
|
 |
Moje oczy patrzą na ciebie i widzisz, że nie potrafię przestać się trząść. Nie, nie cofnę się, ale spojrzę w dół, aby ukryć się za twoimi oczami, ponieważ to, co czuję jest takie słodkie i boję się, że nawet mój własny oddech mógłby to rozbić, gdyby to była bańka mydlana. I lepiej jeśli będę marzyć, jeśli miałabym walczyć.
|
|
|
|