 |
Wspomnieniem jesteś tamtych dni,
jak anioł, co wygania złe sny
Gdy tylko coś było nie tak
biegłam do Ciebie, szukałam Cię tam
|
|
 |
Płyniemy razem statkiem tym niepewnym,
trwałym, mocnym, a tak jednak zmiennym
Kołysze nas po niebezpiecznych życia wodach,
gdzie nierzadko czai się ukryta przeszkoda
Czy to w myślach, czy w naszej przeszłości,
pojawia się czasem chmurką wątpilwości
Zasłania słońce, przynosi zimno i deszcz
i sam wtedy nie wiesz, czy dalej płynąć ze mną chcesz
|
|
 |
Co z tego, że jesteś w mym sercu?
Co z tego, że pragnę Cię więcej?
Co z tego, że się zatracam?
Serce staneło na chwilę,
by móc zobaczyć znów, to co i tak minie
Zapamiętać nie zdążę tych obrazów
Widzę tak wiele, wciąż za mało...
|
|
 |
Czułam, że Ty jesteś lekarstwem,
ból przejdzie, strach odejdzie, a ja szybciej zasnę
Muszę nauczyć się radzić sobie sama,
słuchać tylko siebie, ze sobą wciąż rozmawiać
|
|
 |
może tylko tak
potrafię Cię kochać
gdy mieszka we mnie
ta dziwna tęsknota
może to jest właśnie
to idealne uczucie
gdy nic mnie nie rani
i zawsze mogę uciec
nie jestem Twą kochanką
a Ty mym kochankiem
jesteś marzeniem
którego już nie odnajdę
będziesz dla mnie zawsze
taki jak tego chciałam
a ja będę w tym szczęściu
co dzień umierała...
|
|
 |
Odnalazłam ją we własnych wątpliwościach,
przykrytą bólem, niewiarą, zazdrością
Odnalazłam ją w naszych wspomnieniach
w tych wszystkich miejscach
w tych wspólnych marzeniach
Odnalazłam ją, jeszcze nie jest za późno
Odnalazłam i przepraszam za wszystko...
|
|
 |
Nie szukam w sobie pragnień,
które mogą mnie zaskoczyć,
ani marzeń bez przyszłości.
Szukam ułamka duszy,
którym mogłabym się z kimś podzielić
i przez to ofiarować cząstkę siebie
|
|
 |
pozwól sobie odpłynąć
zgubić chwilę gdzieś
uwolnić się od czasu
wynurzyć z niego się
pozwól zapomieć
o codziennych sprawach
zamknij oczy
przyjemnym myślom się oddawaj
nie szukaj odpowiedzi
tam gdzie jej nie ma
ani złożoności, sensu
w prostocie istnienia
czasem banalne rzeczy
potrafią cieszyć tak
gdy je odnajdziesz
zobaczysz blask
|
|
 |
Wierzysz w potęgę miłości, napełnia cię ona do tego stopnia, że nie zostawia miejsca na pytania. I dobrze tak jest. Bo skoro dopuścisz do jednego pytania, jednej wątpliwości, pustka zacznie wkradać się do twojego serca
|
|
 |
Spójrz...Anioł!
Co robisz?
Patrzę, nie mogę oderwać wzroku.
Dlaczego?
Nie wiem...Jest taki piękny.
Powiesz o tym komuś?
Nie...
Boisz sie wyśmiania?
Nie...Boje się, że odejdzie i już nie wróci...
|
|
 |
Mała powiedziała:
- A kiedy już nas nie będzie, czy w dalszym ciągu będziesz mnie kochał, czy miłość przetrwa?
Duży przytulił Małą i spoglądali w noc, na księżyc w ciemnościach i jasno świecące gwiazdy.
- Mała, spójrz na gwiazdy, jak świecą i płoną, a niektóre z nich zgasły już dawno temu. Mimo to wciąż błyszczą na wieczornym niebie, bo widzisz, Mała, miłość jest jak światło gwiazd - nie umiera nigdy…
|
|
 |
Dla Ciebie, na niebie, polecę jak ptak... rozkwitnę jak kwiat...Tylko bądź...Bądź ze mną :*
Bo wiem, że zawsze będzie jasność, dopóki będziesz moim słońcem...
Kiedy już niczego nie będzie, stanę się aniołem dla Ciebie...
Mój Anioł pozwolił mi umrzeć,bo wie że bez Ciebie nie potrafię żyć..
Jest taka część mnie, która należy tylko do Ciebie...
Bo Kiedy Twoje Serce Stało Się Lustrem, Zobaczyłam w Nim Siebie ...
Pozwól mi świecić,kiedy słońca brak..być nadzieją,kiedy szukasz dnia...
|
|
|
|