|
Staram się. Zobacz, popatrz na mnie - idę z podniesioną głową, żaden krok nie jest zachwiany, uśmiecham się. Nienawidziłeś moich łez i nie pokazuję Ci ich, wmów sobie, że nie istnieją. Moje szczęście, wyobraź je sobie, ja Ci pomogę. Uśmiechnijmy się do siebie, niestarannie otaczając swoje ciała spojrzeniem. Nie myśl o tym, że Ci mnie brakuje. Nie rób tego, proszę, wiem jak to boli, jak wyniszcza. Nie dopuść do siebie tej destrukcji, która otoczyła już cały mój organizm. Masz sobie poradzić, masz się o mnie nie martwić, masz być po prostu moim znajomym - tak jak założyłeś. Tylko to. Nie miej do mnie pretensji, zabij tą zazdrość, już nie możesz, nie powinieneś. To koniec, definitywny, ja wiem, przecież sam to powiedziałeś. Cholera, gubię się tu już. Tak ciemno. Tak bardzo mi zimno. Tak bardzo mi tu Ciebie brakuje. Nie, nie słyszysz tego. A jeśli - wmów sobie, że to przesłyszenia... tak będzie lepiej.
|
|
|
bezsilność zbiera się w kąciku oka.
|
|
|
czasem kogoś potrzebujesz, czasem nawet wiesz kogo konkretnie, czasem przypominasz sobie że nie masz prawa potrzebować tej osoby.
|
|
|
Stoczyłam się. Mocno stąpam nogami po samym dnie czując jak jego rozpacz wbija mi się w stopy. Każdy kamień, szkło, zardzewiały metal, ostry kawałek drewna raniący moje kolana po upadku przypominają mi dlaczego tu jestem. Zdarte łokcie, płynące czerwone po nadgarstkach potoki i czarne smugi na policzkach. Przepite oczy, w których popękały krwinki. Boję się... Panujący tu chłód i ciemność powodują, że zatracam się w tym wszystkim coraz bardziej nie mogąc znaleźć odwrotu. Serce bije nierównym rytmem powodując mocne kłucie. Zgubił mnie kolejny łyk... kolejna noc z zapitą mordą. Zniszczyłam wszystko co było ważne. Chciałam zapomnieć, uciec.. chciałam przestać być jedną, wielką niewiadomą. Stałam się nikim a pierdolona duma nie pozwala mi sobie pomóc. Wyniszczam się kawałek po kawałku czując jak stopniowo brakuje we mnie życia. Upadnę jeszcze niżej bo nie mam ochoty na litościwe spojrzenia i współczucie miotające wszystkimi na cztery strony świata. Zapomną.. zostanę tu. / ciamciaa
|
|
|
zobaczyłam to, zobaczyłam jak moje życie się rozwala, zobaczyłam jak pęka prawie każda ściana, zobaczyłam jak przyjaciele odchodzą, zobaczyłam jak mężczyzna mego życia łamie wszystkie obietnice, zobaczyłam jak najbliżsi zmieniają kierunek naszej wspólnej ścieżki, zobaczyłam jak wrogowie chcą mnie zniszczyć, zobaczyłam przyszłość, każdy początek i koniec, zobaczyłam jak będzie mi trudno przetrwać i pokonać miliony przeciwieństw, zobaczyłam również tysiące dni szczęścia, ale też zobaczyłam jak nikt mnie nie potrafił docenić, zobaczyłam i dalej oglądać tego nie chciałam, czułam jakby to było dziś, próbowałam przełączyć na inny kanał, popadałam w paranoje, niechęć życia wzrastała, seriale, filmy, a nawet bajki i ten sam scenariusz, za dużo tego było jak na jeden raz, od tamtej pory przestałam wierzyć w cokolwiek, nie ma uśmiechu, nie ma łez, nie ma zaufania, tylko czekam na to co będzie i próbuję zapomnieć o tej chorej wizji.
|
|
|
Popatrz w lustro. Co widzisz? To już nie ta sama osoba, co kiedyś, mam rację? Blada cera, podkrążone oczy, brak uśmiechu. Jesteś ponura i wyglądasz jakby uleciało z Ciebie życie. Jest tylko wszechogarniający smutek. Patrz dalej i zastanawiaj się jak to wszystko się stało, jak mogłaś pozwolić aby doprowadzić się do takiego stanu. Patrz i zbierz siły aby to naprawić. To najlepszy czas żeby zrobić coś z sobą, aby znów zarażać optymizmem jak kiedyś. Zbieraj się. / napisana
|
|
|
CZ1 Cześć Kochanie. Dawno do Ciebie nie pisałam, zdążyłam się stęsknić, pamiętasz mnie jeszcze? No dobrze, dobrze wiem ze pamiętasz przecież tak naprawdę od ostatniego smsa od Ciebie nie minęły nawet cztery minuty, ale i tak tęsknię uwierzysz? Chciałam ci powiedzieć coś od serca, szepnąć coś na odległość, przytulić cię chociaż tego nie czujesz, pocałować chociaż wiem że niemożliwością jest byś o tym wiedział. Jesteś 264 kilometry ode mnie. Leżysz na łóżku i boli cię to tak jak mnie. Ty też zamykasz oczy marząc o tym że to tylko sen? Że gdy podniesiesz powieki odsłaniając swoje piękne niebieskie oczy będę tuż obok, a wtedy wyciągając dłonie otulisz mnie ciepłem ze swojego serca. Marzymy o tym samym leżąc na lewym boku odsuwając od siebie problemy. / bekla
|
|
|
CZ2 . Jednak nasze problemy to już nic. Gdy możemy być razem wszystko się układa, znika świat, znikają ludzie i przeciwności. Jesteś moim skarbem, tym czego szukałam i co spadło tak nieoczekiwanie. Każdego ranka dzielisz się ze mną światłem swojego istnienia, razem lśnimy nawet w pochmurne dni. Idziemy razem choć daleko od siebie, ale wiesz? Starzy wieszcze śpiewają „to co uważano za nierealne stanie się rzeczywiste” i tak właśnie my- nierealni, przypadkowi , oddaleni od siebie przetrwamy i staniemy się rzeczywistością. Obiecuję ci, że kiedyś usiądziemy na werandzie naszego domu śmiejąc się do rozpuku ze swojego początku. Tymczasem musimy stoczyć walkę z czasem, z bólem, z rozstaniem ale wynagrodzę ci wszystko. Wiem że warto czekać.
|
|
|
CZ3 Nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak ty Nigdy z nikim nie czułam się tak wyjątkowa. Miałam problemy i nie wciąż pytałam dlaczego Bóg tak strasznie mnie nienawidzi. Teraz patrząc na ciebie wiem że mnie kocha. Oddał mi na własność ale z ufnością Ciebie. Jesteś ideałem który wyłonił się z nieba tylko dla mnie prawda? Miałeś sprawić bym zrozumiała, dlaczego życie mnie nie oszczędzało. Przed Tobą spotykałam ludzi którzy tylko mnie krzywdzili. Teraz wiem, że to było tylko szkolenie. Małe przygotowanie które miało pokazać by nie krzywdzić. Bóg chciał nauczyć mnie życia bym nigdy nie pozwoliła ci cierpieć. Wraz z twoim nadejściem zniknęła przeszłość. Mam wrażenie że dopiero teraz zaczęłam żyć, dopiero teraz w pełni oddycham, w pełni czuje. Nigdy się tak nie czułam chociaż jestem pewna że wątpisz w moje słowa. Czuję, że mam po co wstawać. Mam dla kogo walczyć. Świat nabrał sensu. Dziękuję że jesteś./bekla
|
|
|
Niemożliwym jest zapomnieć o przeszłości, ale gdy masz kogoś kto prawdziwie cię Kocha poda ci dłoń, rękaw, weźmie w ramiona i nie będzie się liczyć co było. Ważne że masz kogoś dzięki komu możesz wstać, rosnąć, dla kogo możesz żyć uśmiechając się bo ta osoba nigdy nie odejdzie./bekla
|
|
|
Nie zdążyłam powiedzieć jej, że ją kocham, że mimo wszystko zawsze będzie w naszych sercach, w sercach każdego człowieka, który był blisko. Nie zdążyłam podziękować im za wspaniały, wspólnie spędzony czas, wyjechałam, nie zdążyłam w pełni się pożegnać, przeprosić i znów podziękować, za wszystko, bez wyliczeń. Nie zdążyłam zrobić tylu rzeczy, załatwić tylu spraw, czekałam na odpowiedni moment, który nigdy nie nadszedł. Układałam, przygotowywałam się, zmieniałam, doskonaliłam, chyba zbyt bardzo, zbyt przesadnie, niepotrzebnie, cholera, nie miałam czasu. Tak wiele chwil pominęłam. I boję się, że nie zdążę powiedzieć Mu o mojej miłości, jak tym wszystkim, których już nie ma, albo są za daleko, to nie słowa na telefon, muszę widzieć ich oczy, muszą być czyste. Powinien o wszystkim wiedzieć, teraz, powinnam poprosić Go by przyjechał, zostawił wszystko, ale.. przecież to działa tylko w jedną stronę, to On jest ważny dla mnie. Kim ja jestem dla Niego? / nieracjonalnie
|
|
|
Kurwa, nigdy nie czułam się wystarczająco dobra dla ludzi, dla nikogo. Dla siebie również.
|
|
|
|