 |
|
Wielu niepewnie dziś spogląda w lustra
Mówi sobie "trzymam się", ja mówię - się nie puszczaj / pih < 3
|
|
 |
pierdolę zdanie innych wmawiających mi, że mnie skrzywdzisz. to moja egzystencja, dostrzegam coś innego, wręcz nie widzę po za Tobą świata.
|
|
 |
wystarczy, że spojrzę w znajome, czekoladowe oczy, a troski odpływają gdzieś w odchłań. jesteśmy tylko my. cały świat staje się nieistotny.
|
|
 |
wiesz, nadal jestem o Ciebie cholernie zazdrosna. nadal nie potrafię spojrzeć Ci w oczy. nadal mam palpitacje na Twój widok. lecz od dawna jesteś dla mnie nikim, człowiekiem, z którym łączy mnie bolesna przeszłość, którego darzę olbrzymią nienawiścią. chciałabym pozbyć się tego cholernego zakłopotania.
|
|
 |
Kupuję Marlboro na pobliskiej stacji I chcę dziś pić i tańczyć aż wybuchną basy Lub wsiąść w samochód, na zakręcie wypaść z trasy Zatańczyć na szczycie świata i pierdolić straty
|
|
 |
boski chillout mógłby trwać na wieki. obserwacja świata przez ciężkie powieki.
|
|
 |
Zaprzyjaźnij się ze strachem .
|
|
 |
karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu, dziś mam Ciebie, nic więcej nie potrzeba już sercu.
|
|
|
|