 |
|
- Jesteś naprawdę wspaniały.
- Więc czemu mnie nie chcesz ?
- Bo nie jesteś nim.
|
|
 |
|
I kolejny raz obiecuję sobie, że zamykam rozdział o nas ostatecznie i bezpowrotnie..
|
|
 |
''Ale spotkałam go i to właśnie uczyniło moje obecne życie takim dziwnym. Zakochałam się w nim, gdy byliśmy razem, lecz pokochałam go jeszcze bardziej w latach, w których byliśmy nierozłączni. Nasza historia składa się z trzech części: początku, środka i końca. I choć w ten sposób rozwija się każda historia, nadal nie mogę uwierzyć, że nasza nie będzie trwała wiecznie''
|
|
 |
|
zabiję tą szmatę i zakopię w ogródku, albo lepiej nie w ogródku, bo plastik się 1000 lat rozkłada .
|
|
 |
Nie mylić miłości z zakochaniem. Zakochanie to jest reakcja fizjologiczna, jak erekcja. To się po prostu zdarza, czasem samo z siebie. Jak ktoś nie chce, żeby się zdarzyło, to ucieknie na czas, jasne. A miłość to nie jest uczucie, to postawa względem drugiego człowieka i seria decyzji, jakie się podejmuje. Miłości się nie czuje, tylko się nią żyje. Kocham swoją żonę, bo kiedyś tak zdecydowałem: Będę kochał właśnie ciebie.
|
|
 |
Bo najtrudniej jest odejść. Zostawić coś co dawało tak wiele pozytywnej energii. Tak cholernie dużo radości z życia.
|
|
 |
Najgorzej, gdy to, co nie daje zasnąć, może być tylko snem.
|
|
 |
I mogę powiedzieć ze jestem w pełni szczęśliwa, kiedy mam go obok, kiedy wygłupiamy się jak dzieci, kiedy mnie mocno przytula gdy zasypiam na jego piersi, kiedy czule szepce do ucha ze kocha i długo by jeszcze wymieniać ale najważniejsze że jest.
|
|
 |
Można żyć bez człowieka, który mówi: jesteś moja. ale nie można żyć bez kogoś, kto mówi: jestem Twój.
|
|
 |
On był dla mnie dobry, kochany, zasypywał mnie SMSami, buziakami na dobranoc, troszczył się o mnie był ideałem. Więc czemu byłam nadal tylko zauroczona? Sama nie wiem. Zakochałam się dopiero wtedy, kiedy on zaczął ode mnie odchodzić.
|
|
 |
opowiedziałabym Ci o nim wszystko, ale wtedy ty także byś się w nim zakochała.
|
|
 |
Z obgryzionymi do krwi paznokciami, zapuchniętymi ustami, brudnymi od tuszu, pełnymi łez oczami, drżącymi dłońmi wystukiwała jego numer.Największym wysiłkiem było naciśnięcie zielonej słuchawki. A jeśli nie jest sam? Jeśli Ona z nim jest? Czy rozmawiają? A może ją obejmuje?Tak jak to tylko on potrafi. Delikatnie oplata ją w talii swoimi ramionami, głowę kładzie na ramieniu, a do ucha szepcze jej czułe słowa. Uszczęśliwia ją tym. Czuje się wtedy taka dumna, bezpieczna.Wyróżniona. A może właśnie ją cału& Nie! Tej myśli nie pozwoliła uformować się do końca. Ile jeszcze jej biedne serce miało zostać potłuczone na drobny mak przez ciężki młot obojętności?!
|
|
|
|