 |
siedzieliśmy w ostatniej ławce znudzeni ględzeniem nauczycielki . otworzyłam zeszyt kreśląc jakieś tandetne bazgroły . położył głowę na ławce i patrzał w moją stronę . ziewnęłam podsuwając mu kartkę pod oczy . między białymi liniami widniał wielki , czarny krzyżyk . - o , patrz . taki jesteś - skreślony . - zaczęłam się śmiać cicho , wrednie mrużąc oczy . - niee , przejebałaś sobie . - wyrwał mi z dłoni długopis i szarpnął za kartkę . przez moment nie pozwolił mi zerknąć , co pisze . z tryumfalnym uśmiechem przesunął po ławce kartkę w moją stronę . obok krzyżyka narysowany był mały kwadrat i ptaszek w środku . już zrozumiałam - byłam odznaczona , jak reszta dziewczyn w szkole . potraktował mnie jak każdą . spojrzałam na niego , a on nadal uśmiechał się w ten kurewsko cwaniacki sposób . - zaliczona tak .. - rozszarpałam kartkę , a długopis spadł na ziemię . pieprzony skurwysyn , taki jak wszyscy .
|
|
 |
- czy ty nie widzisz ? - czego ? - t ego jak ona reaguje na twój uśmiech !
|
|
 |
chciałabym zadać ci jedno pytanie, ale przypuszczam, że znam odpowiedź ..
|
|
 |
twój uśmiech jest słodszy od ciasta ..
|
|
 |
przepraszam, nie chciałam się w tobie zakochać . tak wyszło.
|
|
 |
miała być słodka, miła i ładnie przy nim wyglądać.
|
|
 |
kolejna noc za nami. kiedy się obudziłam spałeś koło mnie. byłeś taki spokojny. leżałeś tak blisko owinięty satynową pościelą. delikatnie zaczęłam całować cię po plecach i ramionach. otworzyłeś oczy było w nich widać zadowolenie i szczęście. "dzień dobry kochanie" wyszeptałeś zaspanym głosem całując mnie przy tym czule. zbliżyłeś się jeszcze bliżej kładąc głowę na moim brzuchu. moje dłonie wędrowały wtedy po całym twoim ciele. a ty znowu zasnąłeś już cię nie budziłam tylko delikatnie "czesałam" palcami twoje blond włosy.♥ //cukierkowataa
|
|
 |
zawsze się zastanawiałam dlaczego jak jestem z tobą czas szybciej płynie. a jak siedzę w szkole na lekcjach czy w domu przed książkami to czas się zatrzymuje. nie może być na odwrót czy ja.? ;p //cukierkowataa
|
|
 |
lubię kiedy siadam ci na kolanach a ty delikatnie całujesz mnie po szyi, mam przy tym dreszcze które tylko ty wywołujesz. ♥ /cukierkowataa
|
|
 |
leżeliśmy na łóżku.nagle na dole usłyszeliśmy kłótnie.wiedziałeś co się dzieje.powiedziałeś że zaraz przyjdziesz.kiedy wróciłeś miałeś w ręce moją kurtkę i buty kazałeś mi się szybko ubrać.kiedy zeszliśmy na dół twój tata był bardzo agresywny wymachiwał rękoma krzyczał na twoją mamę.uderzył ją w twarz.kiedy się obrócił zobaczył mnie w twoich ramionach.podszedł i krzykną - na co się kurwa gapisz. ! - w tej chwili podniósł rękę i z całej siły dostałeś od niego z pięści. poleciała ci krew z nosa. ja nie wiedziałam co robić. stałam jak wryta nigdy nie mówiłeś o swoim ojcu, zawsze o mamie była to miła kochająca osoba lecz twój ojciec okazał się tyranem. po tej całej awanturze wyszedł z domu zostałam ja ty i twoja mama płacząca w koncie kuchni. z twoich ust usłyszałam tylko - kochanie przepraszam że byłaś światkiem całej tej sytuacji. gdybym wiedział że przyjdzie tak wcześnie to nie przyprowadziłbym cię do mojego domu. - nic nie odpowiedziałam. tylko cię przytuliłam //cukierkowataa-wymyślone
|
|
 |
szłam przez osiedle mijając plac zabaw zobaczyłam małą dziewczynkę z czerwonymi kokardkami, podszedł do niej chłopiec wręczając bukiecik stokrotek a ona chwyciła go za rękę i pobiegli w stronę huśtawek tam dziewczynka pocałowała chłopca w policzek. uśmiechnęłam się sama do siebie przypomniały mi się czasy dzieciństwa kiedy miałam te pięć lat. wtedy nie było czasu na smutek wszystko sprawiało radość teraz przeszkody i niepowodzenia wywołują u mnie łzy. wtedy wierzyłam w miłość że jest taka jak w bajkach, ale z biegiem lat zrozumiałam że jest zupełnie inaczej. //cukierkowataa
|
|
 |
wsiadła do pociągu na jej ustach widniał lekki uśmiech, zajęła miejsce i przez całą drogę wpatrywała się w okno. po dwóch godzinach dotarła na miejsce. była to niezwykła polana nad jeziorem tam spędziła z nim po raz pierwszy wspólną labę. usiadła na pomoście wyciągnęła misia z torby przytuliła go z całych sił. to tu wszystkie jej wspomnienia wracały każdej nocy, śniła o tym miejscu. nagle zauważyła znajomą postać, serce zaczęło szybciej bić nogi zrobiły się jak z galarety tak to był on nie widziała go pięć lat od czasu zerwania. uciekła nie chciała go spotkać. czekając na pociąg wracający do jej miejscowości ktoś chwycił ją za nadgarstek prawej ręki. odwróciła się zobaczyła twarz osoby którą tak kocha. łzy spłynęły jej po policzkach a on otarł je i pocałował w usta. //cukierkowataa
|
|
|
|