|
Zaknebluje swoje ciało i umysł, nie istnieje.
|
|
|
wstyd mi, moja naiwność nie ma granic.
|
|
|
Pokój jest pełny
Ale nie widzę nic poza twoimi oczami
Ich błyskiem i spojrzeniem na mnie
Niczym ogień w ciemności
Jesteśmy żywą sztuką
|
|
|
Do kogo należy moje serce?
Do miłości czy sztuki?
Bo sposób w jaki się ruszasz
Zmyla mnie
Nie wiem czy to uderzenie czy iskry
|
|
|
Czuję cię
Krążącego w moich żyłach
Czy jestem w tobie zakochana?
A może winna jest tu muzyka?
|
|
|
Kreatywność wskazuje mi co robić
Tańczę z tobą na parkiecie
A gdy mnie dotykasz
Szaleję
|
|
|
Nie mam pojęcia jak to zrobiłam, ale zrobiłam! fuck yeah
|
|
|
moje myśli, impulsywne, przemyślenia, nadmiar emocji, wyssane prosto z palca w skutek nudy, różnie bywa, czasem prosto z serca.. o ile ono coś jest wstanie czuć, toż to tylko narząd.
|
|
|
Nie potrzebuję być na jężykach miasta i tak wiem, że jestem ...
|
|
|
Nie lubię się poświęcać dla kogoś kto tego nie docenia, dla kogoś kto widzi tylko siebie i swoje potrzeby, nie lubię się starać o czyjąś sympatię, akceptacje, dlatego tego nie robię.
|
|
|
Być obojętnym. Bez duszy i serca. Obojętnie się budzić i z taką samą wyuzdaną obojętnością zasypiać. Nosić ja w sercu, jednocześnie serca nie posiadając. Taka abstrakcja. Nikogo nie całować. Nikomu nie pozwalać się kochać. Tylko oddychać i trwać.
|
|
|
|