 |
i nawet gdybyś padł przede mną na kolana, ominęłabym Cię z zimnym wyrazem twarzy. zasłużyłeś sobie. /dollyx3
|
|
 |
i już nawet nie chodzi o to, że sprawiłeś mi zawód czy też ból. chodzi o to na jakiego dupka wyszedłeś pokazując "swoje możliwości". brawo kolego. / dollyx3
|
|
 |
kurwa, że też musiałeś się tak nagle zjawić namieszać i odejść. /dollyx3
|
|
 |
dowiedziawszy się, że jestem jedną z wielu moja desperacja sięgnęła zenitu, nie, nie strzeliłam mu w twarz ani nie odwalałam teatrzyku robiąc mu wyrzuty. zdecydowałam się wybrać prostszą drogę. po prostu odeszłam. / dollyx3
|
|
 |
kiedyś powrzucałam nasze wspólne zdjęcia do pudełka i schowałam gdzieś w piwnicy, myśląc że wraz z tym tak samo wyrzucę Ciebie z mojego życia. z perspektywy czasu dochodzi do mnie, jaką naiwną dziewczyną byłam. /dollyx3
|
|
 |
chcę zapomnieć, a jednak wciąż przypominam sobie jego zapach, smak jego warg i nietypowy kolor oczu. kiedy nikt nie patrzy przywołuję do siebie wspomnienia choć w oczach pojawiają się łzy. czy ja naprawdę muszę być taką masochistką? / dollyx3
|
|
 |
wspięłam się na palce by wyszeptać mu do ucha jak wiele dla mnie znaczy. /dollyx3
|
|
 |
pamiętam nas jako sześcioletnie dzieci, kiedy siedząc na krawężniku jedliśmy lody i planowaliśmy swoją przyszłość. po dziesięciu latach mijasz mnie bez słowa, omijając wzrokiem, jak coś, czego nie ma. rozumiem... wtedy byliśmy tylko dziećmi, zbyt łatwo było żyć. /dollyx3
|
|
 |
- kocham zimę. - dlaczego? oO - bo płatki śniegu przystrajały jego długie, czarne rzęsy w nietypowy sposób i nadawały jego zielonym oczom piękny wyrazisty kolor. - dziwna jesteś jednak. /dollyx3
|
|
|
|