 |
Podpaliłabym swoje serce, żebyś zobaczył światło, kiedy zgubisz do mnie drogę./esperer
|
|
 |
Pchnął mnie na łóżko z taką siłą, że poczułam pod kręgosłupem twardość podłogi. Przyciągnęłam go do siebie i zaczęłam całować z taką namiętnością jakby od tego zależały losy świata. Kolejne warstwy ubrań padały obok nas, a jedyne co widziałam to grę mięśni jego ciała,spojrzenie, które mówiło, że każda komórka jego ciała mnie w tej chwili pożąda. Miałam tak samo. Nie wiem sama czy to był seks, czy pierwszy krok do nieba. Nie wiem czy to była miłość czy zwykły wybuch gorąca. Wiem tylko, że ślady po moich paznokciach na jego plecach długo nie dadzą mu zapomnieć jak spalał się w mojej rozkoszy. Miałam czerwone policzki, nie od wstydu, a od tego nagłego wybuchu uczucia. Potem paliliśmy papierosy. Fajkę zgasiłam na jego sercu, już zawsze będzie nosił moje znamię./esperer
|
|
 |
Nasza historia to historia jakich malo, kocham cie malenstwo.
|
|
 |
Kocham pojecie wzgledne. To klamstwo jakie sobie wmawiamy. I po co ?
|
|
 |
To ty bylas przy mnie gdy szlochalam darlam sie i drwilam z zycia. Moze czas dorosnac. Pomyslec CZEGO CHCE SIE OD ZYCIA. Bedzie latwiej tobie i nam wszystkim wokolo.
|
|
 |
A moze tak ksiecia z bajka. Pozyczyc na czas nieokreslony. Pokazac mu jak wyglada zycie bez luksusow. Wykorzystac i zostawic porzucic aby on wiedzial co to znaczy zycie w xxi wieku. ;)
|
|
 |
Trzeba zyc. Nie przejmowac sie wczoraj. Dzis. Jutro. Bo po co. Zyc chwila ulotna.
|
|
 |
Juz nie jest nic tak jak bylo. Nigdy nie bd. Wsiasc wyjechac gdzies. Zaczac na nowo. Tego mi trzeba.
|
|
 |
Teraz to się pierdol tak mocno jak ja cierpiałam./esperer
|
|
 |
Traktuj się w kategorii księżniczki. Traktuj się tak jak on nigdy Cię nie traktował./esperer
|
|
 |
Zgadnij kto tęskni, płaczę i nie może spać nocami. Zgadnij kto ciągle wspomina, piję, żeby zapomnieć i łudzi się. Zgadnij kto cierpi. Na pewno nie on./esperer
|
|
 |
Najgorzej jest udawać przed samą sobą. Obiecujesz, że od jutra wszystko się zmieni, mija tydzień, a Ty nadal stoisz w tym samym miejscu, a Twoje rany nie zabliźniły się ani trochę. Wmawiasz sobie, że jest lepiej, że tym razem odpuścisz. Unosisz głowę do góry i połykasz łzy, bo masz dość bycia słabą, chociaż wewnętrznie cała się trzęsiesz i nie ma już w Tobie nic co walczy. Próbujesz sprzedać wszystkim bajkę o byciu szczęśliwym, a w rzeczywistości modlisz się, aby ktoś Cię odciął od tego bólu jak od respiratora./esperer
|
|
|
|