 |
Budzę się z bólem i usypiam z bólem. Mylą mi się dni, miesiące, lata. Uciekam w nierealny świat. [B.R]
|
|
 |
czy wytrzymam swoją samotność z wyboru?
|
|
 |
Łatwo się skaleczyć każdym z nas, jak kawałkiem stłuczonego szkła.
|
|
 |
To księżyc wskazywał nowe drogi, a słońce porażało, zmuszało do poszukiwania cienia. [B.R. 'Kokaina']
|
|
 |
Daj mi kawałek dłoni, jeżeli mi całej nie możesz dać. Spróbuj, może ci się uda. Nie uciekaj. Daj mi cień szansy. Poświatę cienia. Poświatę siebie. Kawałek siebie.
|
|
 |
Nie wiem, co będzie dalej, ale nie chcę dłużej tak żyć.
|
|
 |
Jestem. Żyję.
Czy dobrze? W zasadzie sama nie wiem.
W miarę znośnie.
Inaczej niż kiedyś.
I czasem jeszcze bardziej nie radzę sobie z samą sobą niż wcześniej, pomimo, że lepiej ogarniam to wszystko..
|
|
 |
i tak jest co dzień. siedzę. wpieprzam czekoladę. i mam nadzieje, że dzięki niej zapomnę.
|
|
 |
nienawidzę nocy. nienawidzę snów. w nich ciągle jesteś Ty. odejdź, do cholery!
|
|
 |
i jak mam, kurwa, wierzyć?!
|
|
 |
zamykam oczy. te, które tak bardzo chciałam Ci dać ..
|
|
 |
Nic nie rozumiem, świat ten nie mówi nic mi.
Kolejne projekcje, rzeczywistość jak sny. Długie dni, zbyt długie, zbyt męczące.
Kolejna chwila, kolejny abstrakt.
|
|
|
|